Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Warinfinicon: Rozdzial 68

W czasie trwania walki Karaiego z Kazushi, gdzieś w innym miejscu Miroi zaczął odzyskiwać przytomność. NW:Nareszcie odsyzkałeś przytomność. KR:Całe szczęście. MW:Mamo, Karina co się stało? KR:Walczyłeś z Kazushim, następnie ciężko rannego cie przyniósł Rikori. MW:Rikori a ty co tutaj robisz? RP:Przyszedłem wraz z Karai-san'em sprawdzić o co chodzi. MW:A gdzie jest staruszek? RP:Właśnie walczy z jakimś dziwacznym osobnikiem. MW:Co, muszę tam lecieć. (powiedział zrywając się na nogi) NW:Ej a ty dokąd idziesz, przecież dopiero co zostałeś wyleczony? MW:Idę walczyć z Kazushim. KR:Co, ale przecież on cie prawie zabił? MW:Wiem, ale nie mogę pozwolić by on zabił mistrza, powstrzymam go za wszelką cenę. KR:Miroi... RP:W takim ja również idę. MW:Nie, ten gość jest poza twoim zasięgiem, poza tym mam z nim rachunki do wyrównania. Nim Miroi wyruszył na pole walki do niego podeszła Karina. KR:Miroi... MW:Co jest Karina? Dziewczyna nic nie powiedziała tyl

Warinfinicon: Rozdział 67

Karai przybierając nową forme ruszył do ataku na Kazushiego, tym razem był znacznie szybszy. Nim jego przeciwnik się zorientował pojawił się przed nim i walnął z łokcia go w twarz, mężczyzna na tym nie poprzestał i zaczął na niego nacierać, na koniec wybił się w powietrze wystawiając swoją dominującą dłoń, drugą chwycił za okolice nadgarstka. Po chwili w jego dłoni pojawiła się niebieska kula energii, z której wystrzelił ogromny promień. Po uderzeniu nastąpiła wielka eksplozja otaczająca ciało Karaiego złota poświata zniknęła,. Ka:To była moja pełna moc, jeśli to nie dało rady, to nic ani nikt go nie powstrzyma. Kz:Masz racje (szepnął do ucha, pojawiając się błyskawicznie za Karaiem) Kazushi nie czekając na nic, od razu wykonał ruch swoją dłonią odcinając ręke Karaiego, z jego rany trysła spora ilość krwi, ale udało się Karaiemu od niego odskoczyć łapiąc się za ranę. Ka:Cholera. Kz:Wygląda na to że z jedną ręką już nic nie zdziałasz, ale żeby się upewnić ją też załatwie.

Warinfinicon: Rozdział 66

Kazushi wleciał swoją stopą w klatke piersiową Karaiego, posyłając kilkanaście metrów dalej. Nim się zatrzymał, Kazushi pojawił się za nim i walnął z kolanka w plecy posyłając go wzwyż, dalej zaczął go obijać podbijając coraz wyżej. Gdy mu się to znudziło chwycił swoim ogonem go za szyję a w swojej dłoni stworzył kule energii, którą przyłożył do ciała Karaiego, po dostaniu lawa otaczająca jego ciało zniknęła i mężczyzna zaczął padać bezwładnie ku ziemi. Przed upadkiem, Kazushi dodatkowo z całej siły walnął go kolankiem w plecy, Karai splunął sporej ilości krwią, kosmita na tym nie poprzestawał i zaczął coraz mocniej kopać leżącego na ziemi mężczyzne. Kz:Gdzie się podział ten twój wcześniejszy zapał. Ka:”Niech to szlag, chyba będe zmuszony użyć tej mocy.” *Wspomnienie sprzed kilkunastu lat -Pamiętaj ta moc ma ci jedynie służyć w ostateczności, jeżeli będziesz jej nadużywał to możesz nawet zginąć. -Ka:Rozumiem tato *Koniec wspomnienia Ka:”Dobra, teraz wszystko albo nic.”

Warinfinicon: Rozdział 65

Karai nie czekając na nic, od razu przystąpił do ataku. Pierw złączył swoje dłonie, i przyłożył je do ziemi. Po chwili z tego miejsca zaczęła wydobywać się ogromna lawa, która osiągnęła rozmiar ogromnej fali, siwowłosy wysłał ją w strone swojego przeciwnika. Kazushi próbował ją zniszczyć wystrzeliwując promienie energii, jednak nic to nie dało. Fala lawy coraz bardziej zaczęła się do niego zbliżać, nie mając już wyboru, Kazushi otoczył swoje ciało barierą, która zdołała go ochronić. Kz:To było niebezpieczne na swój sposób. Ka:Naprawdę myślisz że to koniec? Kiedy Kazushi myślał że udało mu się powstrzymać atak przeciwnika, nagle z ziemi znowu pojawiła się lawa, która oplotła nogę kosmity. Kz:Co? Karai korzystająć ze swojej niezwykłej umiejętności zaczął machać swoim przeciwnikiem, po czym posłał go na opustoszały budynek, który zaraz się pojawił. Nie pozwalając na wykonanie jakiegokolwiek ruch swojego przeciwnika, od razu pojawił się nad gruzami i wystawił swoją dominującą

Warinfinicon: Rozdział 64

Przed leżącym ledwo przytomnym Miroim, pojawili się Karai oraz Rikori. MW:R...ikori, Staruszek? Ka:Widze że masz tu nie małe kłopoty, dobrze zrobiliśmy udając się tutaj. Rikori weź zabierz Miroiego w bezpieczne miejsce. Ja spróbuje go powstrzymać. Rikori tylko kiwnął głową na znak że rozumie, i chwycił swojego przyjaciela oddalając od miejsca walki, po drodze Miroi pokazał mu miejsce gdzie znajdują się Karina oraz jego Matka, szybko dotarli. KR:Miroi! (powiedział podbiegając do przyjaciela) RP:Jest poważnie ranny, trzeba się nim zająć. NW:W porządku, zostawcie mi to. Niko podeszła do swojego syna i zaczęła leczyć jego rany. Tym czasem na polu walki, Karai stanął naprzeciw Kazushiego w jego ostatecznej formie. Kz:Kolejny robak wypełznął. Ka:Zaraz ten robak pokaże ci moc. Karai zdawał sobie sprawę że z Kazushim nie ma żartów, dlatego postanowił walczyć na poważnie, siwowłosy zaczął uwalniać swoją energie. Chwile później spod jego stóp wystrzelił słup lawy, kiedy z

Warinfinicon: Rozdział 63

Nim Miroi zdołał coś zrobić, Kazushi w ułamku sekundy pojawił się przed nim i chwycił go za szyję. MW:”Szybki jest.” Następnie zaczął walić go po okolicy brzucha, gdy to mu się znudziło rzucił nim o górę, po czym wystrzelił z palca promień, który spowodował ogromną eksplozje. Miroi nie czekając na nic od razu wyleciał z dymu zaczynając szukać swojego przeciwnika, który sekundę później pojawił się za nim i jednym ciosem powalił chłopaka na ziemie. Kazushi na tym nie poprzestawał i wydłużył swoją dłoń, chwytając nią jego twarz i wycierając nią ziemie i rzucajac w gruzy budynku, które zaraz potem się zwaliły. Nie czekając na nic Kazushi stworzył z palca ogromną czerwoną kule energii, którą posłał w miejsce w którym leży Miroi, po uderzeniu techniki nastąpiła gigantyczna eksplozja. Kz:I po wszystkim, ten robak w końcu zdechł. Kiedy Kazushi miał wracać, nagle zaczął coś wyczuwać, chwile później z gruzów wydostał się Miroi, był coraz bardziej poraniony, miał zdartą do połowy koszul

Warinfinicon: Rozdział 62

Kazushi próbował zaatakować swoją wielką pięścią, Miroi chwycił ją i i przybierając forme Ultra-Miroiego przerzucił go przez siebie. Kz:Nie wierze, jest w stanie oprzeć się mojej drugiej formie? Teraz to Miroi rzucił się do ataku, Kazushi próbował go znokautować, ale dzięki swojej niesamowitej szybkości chłopak go unikał, kiedy dostał się bezpośrednio do Kazushiego zaczął na niego nacierać, zakończył to starcie wystrzeliwując w jego stronę promień Shoguneri, tworząc przy tym ogromną eksplozje. W czasie kiedy Miroi walczył z Kasuhim, Karina oraz Niko podziwiali z ukrycia walkę. NW:Niesamowite, Miroi stał się niewiarygodnie silny, i pomyśleć że jest w stanie się przeciwstawić drugiej formie Kazushiego. KR:Mówiłam pani, że Miroi jest niezwykły. W tym czasie nadal trwała walka Kazushiego z Miroim, chodź to był bardziej jednostronny pojedynek, w którym to górował Miroi. MW:To wszystko na co cię stać, tak bardzo wychwalałeś swoją drugą formę, a teraz co? Kz:Zamknij się! Nie

Warinfinicon: Rozdział 61

Kazushi przybierając drugą formą ruszył do ataku na Miroiego, w tej formie jego siła oraz moc znacząco wzrosła, Miroi uniknął jego ataku odskakując do góry, lecz jego przeciwnik na tym nie poprzestał i chwycił jego nogę swoją ręką, po czym rzucił nim o pobliską górę, przez którą się przebił. MW:Nieźle, aż się podnieciłem tą walką. (powiedział wybijając się w powietrze) Nim jednak coś zrobił Kazushi wystrzelił w jego stronę z palca laser, Miroi bez problemu go uniknął, jednak nie całą sekundę później przed nim pojawił się Kazushi, nadziewając go na swoje ostrze w hełmie, chłopak kaszlnął krwią. Kz:I co ty na to? Miroi się tylko uśmiechnął po czym jego ciało zamieniło się w hologram. Kz: Co? Następnie pojawił się pod Kazushim wykonując technike Shoguneri, po uderzeniu techniką nastąpiła ogromna eksplozja. Gdy dym się rozwiał, Kazushi nadal stał w nienaruszonym stanie. MW:Niemożliwe, jedna z moich najlepszych technik, nic mu nie zrobiła? Kz:Widzisz, w tej formie twoje sz