Warinfinicon: Rozdział 65
Karai nie czekając
na nic, od razu przystąpił do ataku. Pierw złączył swoje dłonie,
i przyłożył je do ziemi. Po chwili z tego miejsca zaczęła
wydobywać się ogromna lawa, która osiągnęła rozmiar ogromnej
fali, siwowłosy wysłał ją w strone swojego przeciwnika. Kazushi
próbował ją zniszczyć wystrzeliwując promienie energii, jednak
nic to nie dało. Fala lawy coraz bardziej zaczęła się do niego
zbliżać, nie mając już wyboru, Kazushi otoczył swoje ciało
barierą, która zdołała go ochronić.
Kz:To było
niebezpieczne na swój sposób.
Ka:Naprawdę
myślisz że to koniec?
Kiedy Kazushi
myślał że udało mu się powstrzymać atak przeciwnika, nagle z
ziemi znowu pojawiła się lawa, która oplotła nogę kosmity.
Kz:Co?
Karai korzystająć
ze swojej niezwykłej umiejętności zaczął machać swoim
przeciwnikiem, po czym posłał go na opustoszały budynek, który
zaraz się pojawił. Nie pozwalając na wykonanie jakiegokolwiek ruch
swojego przeciwnika, od razu pojawił się nad gruzami i wystawił
swoją dominującą ręke w ich strone, drugą ręką chwycił za
okolice nadgarstka, po sekundzie w jego dłoni pojawiła się
niebieska kula energii.
Ka:Shoguneri!
(powiedział wystrzeliwując ogromny promień energii)
Kiedy technika
Karaiego uderzyła w gruzy, spowodowała ogromną eksplozje. Po kilku
minutach z gruzów wydostał się Kazushi, wyglądał jakby ten atak
nic mu nie zrobił.
Kz:Kto by pomyślał
że taki staruch jak ty, może posiadać taką moc. Musze przyznać
że na początku cię z lekceważyłem, ale drugi raz tego błędu
nie popełnie.
Ka:”Ten potwór
jest znacznie potężniejszy niż może się wydawać. Nie dam mu
rady, nawet jeśli użyje tej mocy.”
Kz:To co,
kontynujemy naszą zabawę?
Komentarze
Prześlij komentarz