Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Warinfinicon: Rozdział 52

W czasie kiedy Miroi trenował pod wodospadem, do świątyni zbliżało się mnóstwo zamaskowanych ludzi RP:Co się dzieje Fyuuro-san? F:Wyczuwam jakąś armie zbliżającą się do świątyni? RP:Co? Rokori kiedy wyszedł na zewnątrz spostrzegł że cały teren wokół niej jest otoczony arnią zamaskowanych ludzi. RP:Oni zapewne przyszli po Miroiego. F:W takim razie, dopóki nie zakończy treningu nie możemy ich wpuścić do świątyni. RP:Jasne. Rikori wraz z mnichem rzucili się na armie, mimo ich wielkiej liczebności powalali po kolei każdego na ziemie, kilka razy udało im się drasnąć ostrzemi Rikoriego. RP:Szlag, ich jest za dużo. W pewnym momencie jeden z nich powalił Rikoriego na ziemie, gdy to zrobił chłopak ponownie stracił nad sobą kontrole i zaczął przemieniać się w lwiego demona. F:Rikori, nie pozwól by Chibiki przejął nad tobą kontrole. RP:Łatwo powiedzieć, ale to nie takie proste. Mimo pomocy Fyuuro, Rikori przemienił się w Chibikiego!

Warinfinicon: Rozdział 51

Jakieś 3 dni późnie Miroi w końcu wspiął się na szczyt góry, gdy tam dotarł spostrzegł ogromny wodospad. MW:Więc to jest ten legendarny wodospad? Miroi rozebrał się do bokserek i usiadł w pozycji medytacji pod strumieniem i zaczął uczyć się kontrolować energie natury, w tym czasie Rikori i Fyuuro udali się do świątyni. F:Czy coś się stało? RP:Co skąd Fyuuro-san wie? F:Widzę po twojej twarzy że coś cie trapi, nie trudno tego nie rozpoznać. RP:Chodzi o to że we mnie zapieczętowany jest demon, i nie mogę go kontrolować, gdy trace nad nim kontrole ranie nie winnych ludzi. F:Rozumiem Lwi demon Chinbiki, cóż nie jestem w stanie ci pomóc, ale by nauczyć kontrolować jego moc, musisz przestać być takim wrażliwym chłopcem i zacząć być stanowczym, bo on za pewne wykorzystuje twoją słabość i dopóki będziesz taki to on będzie przejmował nad tobą kontrole. RP:Rozumiem Tym czasem w zupełnie innym miejscu, znajdowała się jakaś nie wielka grupa zamaskowanych ludzi. -Według informac

Warinfinicon: Rozdział 50

Mineło kilkanaście tygodni od kiedy Miroi Rikori opuścili dom mistrza i wyruszli na 3 letni trening, przyjaciele obecnie dotarli do jakiejś świątyni, po zadzwonieniu dzwonem w drzwiach stanął jakiś starszy mnich (był łysy, ubrany w jakieś złote szmaty) -Hmm czym mogę służyć? MW:Witam nazywam się Miroi Warusaki a to mój przyjaciele Rikori Processo, jestem uczniem Karoiego, który polecił mnie to miejsce na trening. -Karaiego co, w takim razie zapraszam. Mnich zaprosił obu do świątyni, przyjaciele byli pod wrażeniem tego jak wyglądała. F:Pozwólcie że się przedstawie nazywam się Fyuuro i jestem głównym mnichem tej świątyni, Karoi jakiś czas temu napisał mi do mnie o waszej wizycie, wiem czego mogę cię nauczyć, chodźcie za mną. Fuuro zaprowadził Miroiego i Rikoriego przed jakąś wielką górę. F:Miroi nauczę cię kontrolować energie natury. MW:Energie Natury? F:Tak pewnie Karoi nauczył cię kontrolować perfekcyjnie swoją energie. MW:Tak. F:By nauczyć się kontrolować energ

Warinfinicon: Rozdział 49

Kilka tygodni później... Miroi był już w pełni sprawy, więc mógł opuścić szpital, pierw gdzie się udał to do ratusza, by odebrać swoją nagrode za durniej. Po zapukaniu i otrzymaniu zaproszenia, chłopak wszedł do gabinetu burmistrza. MW:Dzień dobry, miałem zgłosić się o nagrode. B:Tak proszę oto czek na 15 tysięcy $, gratuluje. MW:Dziękuje, a mam jeszcze jedno pytanie co się stało z Rikorim? B:Po incydencie jak miał miejsce podczas finału, postanowiliśmy zamknąć go z ultra szczelnym pomieszczeniu i obserwować go. MW:Rozumiem, proszę go wypuścić. B:Co? MW:Prosze go wypuścić. B:Czyż rozum postradał, przecież ten dzieciak jest niebezpieczny, sam widziałeś do czego jest zdolny. MW:Tak i dlatego zamierzam go trenować, by mógł w przyszłości zapanować nad tym demonem. B:Jesteś tego pewny, przecież sam ledwo mu dałeś rade ostatnim razem? MW:Prosze mi zaufać, biore za niego całą odpowiedzialność na siebie. B:Skoro tak, to dobrze. Burmistrz uwolnił Rikoriego, który po

Warinfinicon: Rozdział 48

Mineło kilka dni od zakończenia turnieju i pokonania lwiego demona, od tamtego momentu, mieszkańcy Kusanami zaczęli traktować Miroiego jak bohatera. Tym czasem chłopak nadal leżał nie przytomny w szpitalu, dopiero kilka minut później otworzył swoje oczy, które zaraz potem musiał zamknąć, gdyż oślepiało go białe pomieszczenie, dopiero po chwili mógł je znowu otworzyć. Kiedy je otworzył spostrzegł że znajduje się w szpitalnej sali, jakoś godzinie później do sali przyszli Karina, Orika oraz Karai. K:Witaj. MW:Staruszek, Karina, Orika, co wy tutaj robicie? O:Przyszliśmy sprawdzić jak wyglądasz. KR:Jak się czujesz? MW:Coraz lepiej, prócz tego że jestem głodny. K:Tak myślałem że to powiesz, dlatego przynieśliśmy ci kilka dużych pizz. MW:Naprawdę, super! (odparł próbując rzucić się na jedzenie) Kiedy Mioi chciał wziąć kawałek, ból obu ramion to mu uniemożliwiał. O:Co jest? MW:Przed nadwyrężanie swoich ramion, nie moge ich jeszcze w pełni używać. KR:Ehh otwórz usta. (po

Warinfinicon: Rozdział 47

Miroi ruszył do ataku na demona, ten również próbował go zaatakować, jednak dzięki tej mocy Miroi był kilkukrotnie szybszy oraz silniejszy niż nawet po zdjęciu ciężarek, bez problemu unikał jego kończyn, w końcu udało mu się walnąć go w pysk, następnie pojawił się z drugiej strony i ponownie go walnął, powtórzył to jeszcze kilka razy po czym zaczął lewitować nad nim, wyciągając swoją jedyną sprawną rękę, sekundę później pojawiła się w niej niebieska kula energii. MW:Mam nadzieje że z jedną ręką uda się, Shoguneri! (powiedział wystrzeliwując wielki niebieski promień energii) Kiedy technika walnęła w demona spowodowała ogromną eksplozje, która zniszczyła resztki areny, po tym ataku otaczająca Miroiego fioletowa aura zniknęła. MW:”Rozumiem, więc to nadal jest mój limit.” Kiedy dym się rozwiał, lwi demon nadal stał, był tylko trochę poraniony. MW:Co, nawet Shoguneri go nie wykończyło? Rikori zaczął atakować Miroiego, ten zmuszony był odskakiwać do tyłu. MW:I jak mam go tera

Warinfinicon: Rozdział 46

MW:Szlag, muszę go powstrzymać. (powiedział ruszając do ataku) Nim Miroi do niego podleciał, lwi demon machnięciem swojej ogromnej łapy posłał chłopaka na sąsiedni budynek, który zaraz potem się zawalił. KR:Miroi! K:Karina, ty oraz Orika zajmijcie się ewakuacją mieszkańców, ja spróbuje powstrzymać tego potwora. KR:Dobrze. S:Prosze państwa, niestety sprawy obrały dziwny obrót, niech się ratuje kto może. Karai pojawił się za lwim demonem wymierzając jedną ze swoich technik, nim jednak ją odpalił lew chwycił go swoim ogonem. K:Cholera. Rikori w formie lwiego demona zaczął machać Karaim niczym lassem, po czym posłał go na sporą odległość. Następnie zaczął kumulować przed twarzą ogromną czarną kule energii, którą wysłał w stronę miasta, po uderzeniu nastąpiła gigantyczna eksplozja, niszcząc sporą część terenu. W tym momencie naprzeciw niemu stanął Miroi. MW:Nie pozwolę byś siał niszczenie, powstrzymam cię za wszelką cenę. (powiedział ruszając do ataku) Lwi demon próbowa

Warinfinicon: Rozdział 45

MW:Dobra zobaczymy co powiesz, gdy użyje swojej maksymalnej prędkości. Miroi zwiększając swoją szybkość do maksimum ponownie ruszył do ataku, jednak kiedy w mgnieniu oka pojawił się za Rikorim, ten chwycił jego pięść od tak. MW:Niemożliwe. Następnie Rikori rzucił Miroim o ściane, nim on się podniósł w ułamku sekundy pojawił się przed nim i tworząc w międzyczasie w dłoni kule energii przyłożył ją do brzucha Miroiego powodując wielką eksplozje. KR:Miroi! Chwile później Miroi wyleciał z góry i zaczął rozglądać się za swoim przeciwnikiem, ten sekundę później pojawił się za nim i walnął go w kark powalając na ziemie. Miroi gdy zbliżał się do ziemi, robiąc podwójne salto odbił się i ponownie ruszył na Rikoriego, zaczęła się kolejna wymiana ciosów. MW:”Ten gość jest rzeczywiście silny.” Po kilkuminutowej wymianie ciosów, Miroi odskoczył od niego próbując złapać oddech, lecz Rikori mu na to nie pozwolił, znowu pojawił się przy nim chwytając za twarz, następnie wbił go w ziemie