Warinfinicon: Rozdział 45
MW:Dobra zobaczymy
co powiesz, gdy użyje swojej maksymalnej prędkości.
Miroi zwiększając
swoją szybkość do maksimum ponownie ruszył do ataku, jednak kiedy
w mgnieniu oka pojawił się za Rikorim, ten chwycił jego pięść
od tak.
MW:Niemożliwe.
Następnie Rikori
rzucił Miroim o ściane, nim on się podniósł w ułamku sekundy
pojawił się przed nim i tworząc w międzyczasie w dłoni kule
energii przyłożył ją do brzucha Miroiego powodując wielką
eksplozje.
KR:Miroi!
Chwile później
Miroi wyleciał z góry i zaczął rozglądać się za swoim
przeciwnikiem, ten sekundę później pojawił się za nim i walnął
go w kark powalając na ziemie. Miroi gdy zbliżał się do ziemi,
robiąc podwójne salto odbił się i ponownie ruszył na Rikoriego,
zaczęła się kolejna wymiana ciosów.
MW:”Ten gość
jest rzeczywiście silny.”
Po kilkuminutowej
wymianie ciosów, Miroi odskoczył od niego próbując złapać
oddech, lecz Rikori mu na to nie pozwolił, znowu pojawił się przy
nim chwytając za twarz, następnie wbił go w ziemie i zaczął
kumulować w swojej dłoni energie, po czym nastąpiła kolejna eksplozja.
Gdy dym opadł, można było spostrzec ledwo stojącego na nogach
Miroiego, połowe koszuliki miał zdartej był cały poraniony i
pokrwawiony.
MW:”Chyba nie
będę miał wyjścia i będę musiał walczyć na poważnie.”
Nagle zaczęło
coś się dziać z Rikorim, jego ciało się trzęsło nieregularnie,
chwile później pojawiło się coś jakby futro, ciało zaczęło
niewiarygodnie wzrastać.
MW:C...co się
dzieje, czy on zamienia się w tego całego potwora?
Twarz Rikoriego
zaczęła przypominać coraz bardziej pysk lwa, wokół miał długie
śnieżne włosy.
RW:Ghraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Komentarze
Prześlij komentarz