Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Warinfinicon: Rozdział 94

Na polu walki pojawił się Wenuri, który trochę się zmienił przez ten czas (ubrany w czarną koszulkę na ramionach, tego samego koloru spodnie, miał średniej wielkości czarne włosy, które zachodziły prawie na jedno oko) D:Kolejny śmieć do utylizacji? WH:Jeden z nas na pewno dzisiaj zginie, i dla twojej wiadomości nie będę to ja. Wenuri rzucił się na Darkoiego i gdy pojawił się przednim potroił się, po czym każdy z jego 3 sobowtórów, stworzył po 6 kolejnych klonów, każdy zaczął nacierać na przeciwnika. Mimo ich liczebności Darkoi doskonale parował ich ataki. Wenuri wraz z 2 klonami odskoczył do tyłu, zostawiając resztę w walce. Następnie cała trójka wystawiła swoje dłonie przeciw siebie, po czym zaczęły one świecić złotym światłem. WH: Golden Shot! (wypowiedział i wystrzelił potrójną złotą strzałę) Kiedy strzały trafiły w cel nastąpiła ogromna eksplozja. WH:I co ty na to? Gdy dym się rozwiał, Darkoi stał w tym samym miejscu, z tą różnicą że miał tylko parę zadrapań. D:Nie

Warinfinicon: Rozdział 93

W tym czasie na ziemi, Karina oraz Rikori stanęli naprzeciw Darkoi. RP:Dobra, czas wypróbować moc lwiego demona.(powiedział uwalniając swoją energie) Ciało Rikoriego otoczyła pomarańczowa aura, jego włosy stały się bardziej najeżone, źrenice zmieniły kolor na czerwony z pionową szparką) KR:Dobra, ja również użyje pełnej mocy. „Trenowałam tą umiejętności z Karai-san'em przez 6 lat, mam nadzieje że uda się.” Karina zaczęła koncentrować swoją energie, ziemia wokół niej zaczęła się trząść, chwile później jej ciało zostało spowite przez złotą poświatę, dodatkowo pojawił się również tego samego koloru płaszcz z czarnymi znakami. RP:Ruszakmy Karina. KR:W porządku. Karina oraz Rikori rzucili się na sobowtóra Miroiego zmieniając co chwile swoje pozycje, w ułamku sekundy pojawili się z obu stron próbując go zaatakować, ale Darkoi zablokował ich ataki. Oboje odskoczyli od niego, tym razem do ataku ruszyła Karina wystzeliwując kilka pocisków energii, Darkoi bez problemu każdy

Warinfinicon: Rozdział 92

Tymczasem na planecie Kioshina. Kio:Dobra Miroi, twój trening dobiegł końca. MW:Naprawdę już? Nie czuje jakoś zbytniej różnicy. Kio:Wystarczy że uwolnisz swoją energie. MW:Dobra.... Kio:Czekaj czekaj, nie rób tego tutaj. MW:Co, dlaczego? Kio:Ponieważ twoje energia jest tak potężna, że może zniszczyć moją planetę. MW:Serio? Kio:Tak, dlatego pamiętaj by używać jej z rozwagą. MW:Rozumiem, teraz pośpiesz się i mnie ożyw. Kio:W porządku, ale zanim to zrobię to jest ktoś z kim powinieneś porozmawiać. MW:Kto taki? Kio:Chodź pokażę ci. Kioshi zaprowadził Miroiego przed kogoś, kogo się nie spodziewał, tym kim był jego mistrz Karai. MW:Staruszku. (powiedział a do jego oczów zaczęły napływać łzy) K:Ależ żeś wyrósł. MW:Przepraszam, przepraszam że walcząc za mnie zginąłeś. K:Nie przepraszaj, to był mój wybór, poza tym widziałem jak silny się stałeś, jestem z ciebie dumy. Po za tym to nie wszyscy, pamiętasz swojego przyjaciela? N:Minęło sporo czasu, Miroi.

Warinfinicon: Rozdział 91

Karina przelała swoją moc do stóp, po czym w mgnieniu oka pojawiła się przed Darkoim i zaczęła na niego nacierać. D:Co? Kiedy to nie przyniosło skutków, kopnęła go w brodę wybijając w powietrze, następnie zaczęła go obijać wokół klatki piersiowej podbijając coraz wyżej, następnie pojawiła się za sobowtórem Miroiego i kopnęła z pięty w kark powalając na ziemie. Karina na tym nie poprzestała i wystawiła swoją dominującą dłoń, drugą chwyciła za okolice nadgarstka, chwile później w jej dłoni pojawiła się niebieska kula energii. KR:Shoguneri! (powiedziała wystrzeliwując niebieski promień energii) Kiedy atak trafił w Darkoiego nastąpiła wielka eksplozja, gdy dym zniknął sobowtór Miroiego stał w tym samym miejscu jak gdyby nic, w dodatku nie miał ani jednej rany. KR:Niemożliwe. D:Nie jesteś jednak taka najgorsza, na początku cie zlekceważyłem ale drugi raz tego samego błędu nie popełnię. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem, ścierając stróżkę krwi z ust) Darkoi rzucił się na dzi

Warinfinicon: Rozdział 90

D:Serio chcesz ze mną walczyć? RP:Tak, pomszczę Miroiego! D:Jesteś naprawdę żałosny. Rikori uwolnił całą swoją energie po czym rzucił się do ataku na Darkoiego, ten oczywiście bez problemu parował jego ataki, jednak 19-latek na tym nie poprzestał i odskoczył od niego wystrzeliwując w jego stronę kilka pocisków energii. Darkoi odbił każdy, kiedy to robił Rikori pojawił się momentalnie przy nim tworząc w międzyczasie technikę Shoguneri. D:Co? Nie czekając na nic chłopak od razu wystrzelił wielki promień energii, który spowodował ogromną eksplozje. RP:I co ty na to? W ramach odpowiedzi Darkoi w mgnieniu oka pojawił się przed Rikorim i kopniakiem posłał go na budynek, który zaraz potem się za walił. O:Rikori! Chłopak po kilku minutach wygrzebał się z gruzów, przygotowując się do kolejnego ataku. RP:To jeszcze nie koniec. (powiedział złączając swoje dłonie nadgarstkami) Chwile później pojawiła się w niej średniej wielkości kula energii, z której wystrzelił kilkanaście

Warinfinicon: Rozdział 89

Przed prezydentami większości krajów stanął Darkoi, który w ręce trzymał jednego z podwładnych. -Kim jesteś i czego chcesz? D:Nazywam się Darkoi i chcę byście zapłacili za swoje czyny. -O czym ty mówisz? D:Serio jesteście idiotami czy udajecie, zamierzam zrobić to czego wam się nie udało. -To znaczy? D:Zniszczyć obecny świat i na jego gruzach zbudować nowy. -Jaki świat chcesz zrobić? D:Taki w którym nie będzie dobra ani zła, wszyscy będą mogli robić co się im żywnie podoba bez ponoszenia konsekwencji. -To jakiś nonsens. D:Cóż nie ważne jest wasze zdanie, gdyż i tak zaraz zginiecie. -Co? Darkoi rzucił się na prezydentów, jednemu odciął głowę, drugiego przebił na wylot, trzeciego rozsadził kulą energii, zabił także wszystkich innych znajdujący się w tym budynku. Widok ich martwych ciał otoczony ogromną kałużą krwią, strasznie go podniecał. D:Macie za swoje, teraz muszę się udać w jeszcze jedno istotne miejsce. Sobowtór Miroiego wyruszył w celu doskonale znany

Warinfinicon: Rozdział 88

Wystarczyło tylko kilka dni, by po międzynarodowym oświadczeniu Darkoiego, świat pogrążył się w chaosie. Zaczęły się liczne zabójstwa,gwałty oraz rozboje. Ucieszonym takim stanem rzeczy, Darkoi leciał sobie nad resztą świata, podziwiając jak się rozwija jego plan. D:Cóż za wspaniały widok. Chwilę później zauważył jakąś gigantycznie wielką armie, w powietrzu były setki jak nie tysiące myśliwców, na ziemi czołgi. D:Czy oni kompletnie zdurnieli, naprawdę myślą że dadzą mi radę? -Uwaga, na mój znak,ognia! Wszyscy wystrzelili w stronę Darkoiego dziesiątki tysięcy pocisków, strzelali tak kilka razy, aż generał nie dał znaku stop. -To powinno załatwić tego skurczybyka. Kiedy dym opadł, wszyscy spostrzegli Darkoiego w nienaruszonym stanie. -To niemożliwe. -Czy to jest jakiś potwór? D:To nawet mnie załaskotało, teraz pora bym wam ja was połaskotał. Sobowtór Miroiego wystrzelił z palca laser, którym załatwił całą flotę powietrzną zjednoczonej armii. -Nie, jednym palcem z

Warinfinicon: Rozdział 87

Na oświadczenie Darkoiego, cały świat pogrążył się w chaosie i panice, zgodnie z nowym prawem, każdy musiał przyjąć do siebie minimum dwóch uchodźców, a więzienia wypuszczać więźniów. Niezwłocznie zostało zorganizowane spotkanie przywódców wszystkich państw i nie tylko. Tym czasem w rodzinnym mieście Miroiego, Karina oraz Rikori ciągle trenowali by przygotować się do walki z sobowtórem Miroiego, po chwili do nich przybyła Orika, która powiedziała o występie Darkoiego w telewizji. KR:Co, mówisz poważnie? O:Tak. RP:Niedobrze, on chce rzeczywiście wywołać spustoszenie na świecie. Karina koniec obijania się, od teraz trenujemy na poważnie. KR:Jasne. Tym czasem na obradzie przywódców wszystkich państw. -Więc co zrobimy? -Powinniśmy na tą chwile połączyć ze sobą siły, i wysłać wszystko co najlepsze mamy dla niego. -Mówi to ten co chciał połączyć siły z innymi krajami i zaatakować nas. -Teraz nie liczy się was czy nas los, ważą się losy całego świata! -Popieram tutaj pom