Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Warinfinicon: Rozdział 9

Natan rzucił się na Miroiego próbując go zaatakować pięściami, jednak ten na początku unikał ich lub parował. Kiedy Miroi dosłownie znalazł się pod ścianą, podskoczył i odbił się od nich, następnie kopnął Natana z pół obrotu w kark posyłając kilka metrów dalej. Jednak to nic nie dało, Natan ponownie stanął śmiejąc się złowrogo, zaraz potem złączył swoje dłonie. Kiedy to zrobił otoczyła go dziwna energia, która odłamywała cząstki ściany i sufitu przyciągając je do niego, następnie stworzył z tych cząstek ostrza ostre niczym nóż, które posłał je na przyjaciela. MW:Co to ma znaczyć? Miroi zaczął unikać tych ostrzy, ale z każdą chwilą przybywało ich coraz więcej, w pewnym momencie jedno ostrze trafiło w nogę Miroiego. NZ:I co ty na to? MW:Takie coś na mnie nie zadziała (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem, po czym jego ciało zamieniło się w hologram) NZ:Co, gdzie on się podział? Dopiero cios w twarz dał mu znać, cios posłał Natana na kilka metrów dalej. Oboje ponownie rzucil

Warinfinicon: Rozdział 8

Miroi, Karina oraz Wenuri weszli do kryjówki porywaczy, kiedy to zrobili naprzeciw ich stanął, przywódca napastników. MW:Kim jesteś, i czy to wy stoicie na porwaniem Natana? -Być może (odparł łysy przywódca) WH:Gdzie on jest? -Tuż przed wami. (odparł odsłaniając chłopaka) MW:Natan, nic ci nie jest? Kiedy Natan spojrzał na swoich przyjaciół, jego oczy zmieniły kolor na czerwony, po czym rzucił się na przyjaciół. MW:Ej Natan co ty wyprawiasz? (spytał odskakując od chłopaka) KR:Nie poznajesz na? WH:Co mu zrobiliście? -Nic, po prostu sprawiliśmy że przejrzał na oczy. MW:Zapłacicie za to, nie ma co. Natan ciągle atakował swoich przyjaciół, ci zmuszeni byli unikać jego ciosów, w pewnym momencie Miroi stanął naprzeciw niego. MW:Wy zajmijcie siętamtymi goścmi, a Natana zostawcie minie. KR:Jesteś tego pewny? MW:Tak. KR:Dobrze. Miroi stanął naprzeciwko Natana, oboje przyjeli pozycję bojowę. MW:Przywróce cię do porządku.

Warinfinicon: Rozdział 7

W czasie kiedy Miroi oraz reszta ruszali na pomoc, w pewnej kryjówce znajdował się Natan, przykuty łańcuchami do ściany, w cieniu rozmawiali jacyś trzej mężczyzni. - Wy idioci to nie ten dzieciak. - Ale jak to, my myśleliśmy. -Nie wy nie myśleliście, tylko wzieliście pierwszego lepszego bachora. Zresztą nie ważne, przynajmniej będziemy mogli go wykorzystać. Po kilku minutach, z cienia wyszedł jeden mężczyzna (był łysy, miał na ciele różne tatuże, ubrany w szarą koszulkę na ramiączka, oraz czarne spodnie) NZ:Kim jesteś, ja chcę do domu. (powiedział zaczynając szlochać) -Ucisz się dzieciaku, powinieneś być mi wdzięczny, dzięki mnie staniesz się silniejszy. (odparł po czym wystawił swoją dłoń) Po chwili dłoń otoczyła zielona aura, po czym przyłożył ją do ciała chłopaka. W tym momencie Miroi oraz reszta zbliżali się do miejsca, w którym Natan zostaje przetrzymywany. Nim dotarlli do zamku, otoczyli ich kilkanaście napastników. -Ani kroku dalej! (powiedział jeden z nap

Warinfinicon: Rozdział 6

Następnego dnia rano, Miroi po zarzuceniu ubrania u zjedzeniu śniadania udał się w stronę szkoły. Po drodze spotkał swojego przyjaciela Natana, z którym razem udali się w strone szkoły. NZ:Jak tam się czujesz na myśl o kolejnym dniu szkoły? MW:Mi tam wszystko jedno, jakoś muszę wytrzymać te godziny. Kiedy przyjaciele zbliżali się do szkoły, nagle nastąpiła przed nim nim nie wielka eksplozja, po chwili z ziemi wyskoczyły łańcuchy, które związały Natana. -Mamy go (powiedział jakiś tajemniczy napastnik) -To bierzemy go do bazy. Kiedy dym zniknął, Miroi zaczął nerwowo szukać przyjaciela, okazało się że on zniknął! MW:Natan! Chłopak dopiero w ostatniej chwili spostrzegł dwóch napastników, którzy ciągneli za sobą Natana. Nie czekając na nic, Miroi od razu rzucił się w pogoń za nimi, mijając po drodzę Karine oraz Wenuriego. KR:To był Miroi? WH:Możliwe, nie przyjrzał się dokładnie. Karina i Wenuri będąc zaciekawieni, ruszyli za Miroim, ten zaczął tracić z oczów, aż po k

Warinfinicon: Rozdział 5

Kilka dni później, nastał w końcu tak długo wyczekiwany dla Miroiego weekend, obecnie wraz z Natanem umówili się na jego polanie treningowej na pierwszy wspólny trening. NZ:To co Miroi, gotowy na trening? MW:Jasne, dawaj pokaż na co cię stać. Natan rzucił się na swojego przyjaciela próbując go zaatakować pięściami, lecz ten unikał każdego ciosu, w pewnym momencie Miroi przeskoczył nad Natanem chwytajac go za bark, po czym rzucił nim o pobliskie drzewo. Nim do niego doleciał, Natan odbił się od niego i ruszył na Miroiego, oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy, ich sparing obserwował z boku Karai. K:”Ten Natan jest całkiem nie zły, oboje walczą jakby byli sobie równi.” Natanowi w końcu udało się powalić Miroiego na ziemie. NZ:I co ty na to powiesz, wygląda na to że przegrałeś? MW:Nie bądź tego taki pewien. (odparł ze swoim cwaniackim uśmieszkiem) Miroi podhaczył swoją nogą, nogę Natana powalając go tym samym na ziemie, kiedy to zrobił odskoczył robiąc salto i przystawił

Warinfinicon: Rozdział 4

Następnego dnia, Miroi rozpoczął pierwszy dzień w nowej szkole, co nie za bardzo mu się podobało, lekcje dłużyły się w nieskończoność i większości przypadków były nudne. Miroi korzystając z okazji że nauczyciel nie patrzy, postanowił wyskoczyć przez okno robiąc podwójne salto w powietrzu wylądował na nogach, po czym udał się pozwiedzać Kusanami. Kiedy chłopiec tak szedł przed miasto, nagle wyczuł jakiś wspaniały zapach, nie zastanawiając się nad niczym od razu wstąpił do pobliskiej restauracji. - O mamy nowego kilenta, w czym mogę pomóc chłopcze? MW:Co to za niesamowity zapach? - A to moje specjalne danie, nazywam je Super-Pizzą, chcesz spróbować? MW:Jasne. Kiedy Miroi spróbował pizzy, czuł się jak w siódmym niebie, aż nie mógł spokojnie usiedzieć w miejscu i mgnieniu oka zjadł ją, co mocno zszokowało kucharza. MW:To było niesamowite, po proszę dokładkę, albo nie o dwie dokładki. K:Widzę że masz nie zły apetyt, cieszę się że ci smakuje, w porządku zaraz ci przygotuje.

Warinfinicon: Rozdział 3

Po jakiejś godzinie, po ustaleniu wszystkich szczegółów od nośnie edukacji i po rozmowie z wychowawcą, Miroi zmuszony był odbudować zniszczoną część budynku. Kiedy miał się za to za brać, do niego podeszli Karina, Wenuri o jakiś jakiś (blondwłosy chłopaka, ubrany w niebiezką bluze, oraz jakieś jeansy) KR:Ej ty, Miroi, mam racje? MW:Zgadza się, czego chcecie? KR: Skąd pochodzisz, nie wyglądasz na tutejszego? MW:Mieszkam wraz ze swoim mistrzem, kilkanaście kilometrów od Kusanami. WH:Mistrzem, to znaczy że trenujesz sztuki walki? Miroi zaczął spoglądać na Karinę. KR:Co się tak na mnie patrzysz? MW:Muszę coś sprawdzić. (odparł dotykając krocza dziewczyny) MW:Ha czyli nie masz siusiaka, więc jesteś dziewczyną (dodał) KR:Ty mały zboku! (krzyknęła i walnęła chłopaka w szczękę, posyłając na sporą odległość) Chwilę później do Miroiego podszedł blondwłosy chłopak. -Nic nie jest? (spytał pomagając podniesć się Miroiemu) MW:Nie, kim jesteś? NZ: Nazywam się Natan Zerui.

Warinfinicon: Rozdział 2

Następnego dnia, słońce zaczęło wschodzić budząc przy tym wszystkich mieszkańców oraz zwierzęta. W pewnym drewnianym domku spał właśnie dosyć nie zwykły chłopak, który nie zdawał sobie jeszcze sprawy z posiadanej mocy. Po kilku minutach, zaczął się przebudzać. MW:Która godzina? (powiedział sam do siebie zaspanym głosem i przecierając oczy) Kiedy tylko spostrzegł która jest godzina, błyskawicznie zarzucił na siebie swoje ubranie i momentalnie zbiegł na dół. K:O wreszcie postanowiłeś się obudzić, trzymaj przygotowałem ci jedzenie. MW:Dzięki mistrzu, ale się spieszę. (odparł biorąc jedzenie na drogę) Chłopak z całych sił pędził do miasta zwanego „Kusanami”, w któym znajduje się szkoła Miroiego MW:Cholera, teraz na bank się spóźnię. Nagle Miroi spostrzegł jadąc w tamtą stronę wagon, nie zastanawiając się nad niczym od razu do niego podbiegł i wskoczył na dach. Kiedy to zrobił, wagon spowiła jakaś zielona poświata, i z każdą chwilą zaczął coraz bardziej przyśpieszać. MW:

Warinfinicon: Rozdział 1

10 lat później... W pewnym lesie znajdował się nie wielki drewniany domek, przed którym był pewien chłopiec (na oko mógł mieć jakieś 10 lat, miał średnie czarne włosy, ubrany w niebieskie spodnie, i tego samego koloru koszulkę na ramiączka, pod którą miał białą koszulę). Obecnie chłopak wykonywał jakieś dziwne ćwiczenia, po chwili do niego podszedł jakiś starszy mężczyzna (mógł mieć jakieś 45 lat, miał krótkie siwe włosy, lekki zarost, ubrany w jakieś szaty) -Jak ci idzie Miroi? MW:Świtnie Karai-san, właśnie skończyłem ćwiczenia które mi zadałeś. K:Dobra robota, mam dla ciebie nowinę. MW:Nowinę? K:Tak, od jutro będziesz uszczęczał do szkoły. MW:Szkoła, a co to takiego? K:Szkoła to takie miejsce, w którym dowiadujesz się różnych ciekawych informacji oraz poznajesz nowych ludzi. MW:Brzmi interesująco. K:W takim razie potrenuj jeszcze trochę i idź spać, bo jutro musisz wcześnie wstać. MW:Jasne. Miroi potrenował jeszcze z pół-tora godziny, po czym tak jak kazał mu