Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Warinfinicon: Rozdział 52

W czasie kiedy Miroi trenował pod wodospadem, do świątyni zbliżało się mnóstwo zamaskowanych ludzi RP:Co się dzieje Fyuuro-san? F:Wyczuwam jakąś armie zbliżającą się do świątyni? RP:Co? Rokori kiedy wyszedł na zewnątrz spostrzegł że cały teren wokół niej jest otoczony arnią zamaskowanych ludzi. RP:Oni zapewne przyszli po Miroiego. F:W takim razie, dopóki nie zakończy treningu nie możemy ich wpuścić do świątyni. RP:Jasne. Rikori wraz z mnichem rzucili się na armie, mimo ich wielkiej liczebności powalali po kolei każdego na ziemie, kilka razy udało im się drasnąć ostrzemi Rikoriego. RP:Szlag, ich jest za dużo. W pewnym momencie jeden z nich powalił Rikoriego na ziemie, gdy to zrobił chłopak ponownie stracił nad sobą kontrole i zaczął przemieniać się w lwiego demona. F:Rikori, nie pozwól by Chibiki przejął nad tobą kontrole. RP:Łatwo powiedzieć, ale to nie takie proste. Mimo pomocy Fyuuro, Rikori przemienił się w Chibikiego!

Warinfinicon: Rozdział 51

Jakieś 3 dni późnie Miroi w końcu wspiął się na szczyt góry, gdy tam dotarł spostrzegł ogromny wodospad. MW:Więc to jest ten legendarny wodospad? Miroi rozebrał się do bokserek i usiadł w pozycji medytacji pod strumieniem i zaczął uczyć się kontrolować energie natury, w tym czasie Rikori i Fyuuro udali się do świątyni. F:Czy coś się stało? RP:Co skąd Fyuuro-san wie? F:Widzę po twojej twarzy że coś cie trapi, nie trudno tego nie rozpoznać. RP:Chodzi o to że we mnie zapieczętowany jest demon, i nie mogę go kontrolować, gdy trace nad nim kontrole ranie nie winnych ludzi. F:Rozumiem Lwi demon Chinbiki, cóż nie jestem w stanie ci pomóc, ale by nauczyć kontrolować jego moc, musisz przestać być takim wrażliwym chłopcem i zacząć być stanowczym, bo on za pewne wykorzystuje twoją słabość i dopóki będziesz taki to on będzie przejmował nad tobą kontrole. RP:Rozumiem Tym czasem w zupełnie innym miejscu, znajdowała się jakaś nie wielka grupa zamaskowanych ludzi. -Według informac

Warinfinicon: Rozdział 50

Mineło kilkanaście tygodni od kiedy Miroi Rikori opuścili dom mistrza i wyruszli na 3 letni trening, przyjaciele obecnie dotarli do jakiejś świątyni, po zadzwonieniu dzwonem w drzwiach stanął jakiś starszy mnich (był łysy, ubrany w jakieś złote szmaty) -Hmm czym mogę służyć? MW:Witam nazywam się Miroi Warusaki a to mój przyjaciele Rikori Processo, jestem uczniem Karoiego, który polecił mnie to miejsce na trening. -Karaiego co, w takim razie zapraszam. Mnich zaprosił obu do świątyni, przyjaciele byli pod wrażeniem tego jak wyglądała. F:Pozwólcie że się przedstawie nazywam się Fyuuro i jestem głównym mnichem tej świątyni, Karoi jakiś czas temu napisał mi do mnie o waszej wizycie, wiem czego mogę cię nauczyć, chodźcie za mną. Fuuro zaprowadził Miroiego i Rikoriego przed jakąś wielką górę. F:Miroi nauczę cię kontrolować energie natury. MW:Energie Natury? F:Tak pewnie Karoi nauczył cię kontrolować perfekcyjnie swoją energie. MW:Tak. F:By nauczyć się kontrolować energ

Warinfinicon: Rozdział 49

Kilka tygodni później... Miroi był już w pełni sprawy, więc mógł opuścić szpital, pierw gdzie się udał to do ratusza, by odebrać swoją nagrode za durniej. Po zapukaniu i otrzymaniu zaproszenia, chłopak wszedł do gabinetu burmistrza. MW:Dzień dobry, miałem zgłosić się o nagrode. B:Tak proszę oto czek na 15 tysięcy $, gratuluje. MW:Dziękuje, a mam jeszcze jedno pytanie co się stało z Rikorim? B:Po incydencie jak miał miejsce podczas finału, postanowiliśmy zamknąć go z ultra szczelnym pomieszczeniu i obserwować go. MW:Rozumiem, proszę go wypuścić. B:Co? MW:Prosze go wypuścić. B:Czyż rozum postradał, przecież ten dzieciak jest niebezpieczny, sam widziałeś do czego jest zdolny. MW:Tak i dlatego zamierzam go trenować, by mógł w przyszłości zapanować nad tym demonem. B:Jesteś tego pewny, przecież sam ledwo mu dałeś rade ostatnim razem? MW:Prosze mi zaufać, biore za niego całą odpowiedzialność na siebie. B:Skoro tak, to dobrze. Burmistrz uwolnił Rikoriego, który po

Warinfinicon: Rozdział 48

Mineło kilka dni od zakończenia turnieju i pokonania lwiego demona, od tamtego momentu, mieszkańcy Kusanami zaczęli traktować Miroiego jak bohatera. Tym czasem chłopak nadal leżał nie przytomny w szpitalu, dopiero kilka minut później otworzył swoje oczy, które zaraz potem musiał zamknąć, gdyż oślepiało go białe pomieszczenie, dopiero po chwili mógł je znowu otworzyć. Kiedy je otworzył spostrzegł że znajduje się w szpitalnej sali, jakoś godzinie później do sali przyszli Karina, Orika oraz Karai. K:Witaj. MW:Staruszek, Karina, Orika, co wy tutaj robicie? O:Przyszliśmy sprawdzić jak wyglądasz. KR:Jak się czujesz? MW:Coraz lepiej, prócz tego że jestem głodny. K:Tak myślałem że to powiesz, dlatego przynieśliśmy ci kilka dużych pizz. MW:Naprawdę, super! (odparł próbując rzucić się na jedzenie) Kiedy Mioi chciał wziąć kawałek, ból obu ramion to mu uniemożliwiał. O:Co jest? MW:Przed nadwyrężanie swoich ramion, nie moge ich jeszcze w pełni używać. KR:Ehh otwórz usta. (po

Warinfinicon: Rozdział 47

Miroi ruszył do ataku na demona, ten również próbował go zaatakować, jednak dzięki tej mocy Miroi był kilkukrotnie szybszy oraz silniejszy niż nawet po zdjęciu ciężarek, bez problemu unikał jego kończyn, w końcu udało mu się walnąć go w pysk, następnie pojawił się z drugiej strony i ponownie go walnął, powtórzył to jeszcze kilka razy po czym zaczął lewitować nad nim, wyciągając swoją jedyną sprawną rękę, sekundę później pojawiła się w niej niebieska kula energii. MW:Mam nadzieje że z jedną ręką uda się, Shoguneri! (powiedział wystrzeliwując wielki niebieski promień energii) Kiedy technika walnęła w demona spowodowała ogromną eksplozje, która zniszczyła resztki areny, po tym ataku otaczająca Miroiego fioletowa aura zniknęła. MW:”Rozumiem, więc to nadal jest mój limit.” Kiedy dym się rozwiał, lwi demon nadal stał, był tylko trochę poraniony. MW:Co, nawet Shoguneri go nie wykończyło? Rikori zaczął atakować Miroiego, ten zmuszony był odskakiwać do tyłu. MW:I jak mam go tera

Warinfinicon: Rozdział 46

MW:Szlag, muszę go powstrzymać. (powiedział ruszając do ataku) Nim Miroi do niego podleciał, lwi demon machnięciem swojej ogromnej łapy posłał chłopaka na sąsiedni budynek, który zaraz potem się zawalił. KR:Miroi! K:Karina, ty oraz Orika zajmijcie się ewakuacją mieszkańców, ja spróbuje powstrzymać tego potwora. KR:Dobrze. S:Prosze państwa, niestety sprawy obrały dziwny obrót, niech się ratuje kto może. Karai pojawił się za lwim demonem wymierzając jedną ze swoich technik, nim jednak ją odpalił lew chwycił go swoim ogonem. K:Cholera. Rikori w formie lwiego demona zaczął machać Karaim niczym lassem, po czym posłał go na sporą odległość. Następnie zaczął kumulować przed twarzą ogromną czarną kule energii, którą wysłał w stronę miasta, po uderzeniu nastąpiła gigantyczna eksplozja, niszcząc sporą część terenu. W tym momencie naprzeciw niemu stanął Miroi. MW:Nie pozwolę byś siał niszczenie, powstrzymam cię za wszelką cenę. (powiedział ruszając do ataku) Lwi demon próbowa

Warinfinicon: Rozdział 45

MW:Dobra zobaczymy co powiesz, gdy użyje swojej maksymalnej prędkości. Miroi zwiększając swoją szybkość do maksimum ponownie ruszył do ataku, jednak kiedy w mgnieniu oka pojawił się za Rikorim, ten chwycił jego pięść od tak. MW:Niemożliwe. Następnie Rikori rzucił Miroim o ściane, nim on się podniósł w ułamku sekundy pojawił się przed nim i tworząc w międzyczasie w dłoni kule energii przyłożył ją do brzucha Miroiego powodując wielką eksplozje. KR:Miroi! Chwile później Miroi wyleciał z góry i zaczął rozglądać się za swoim przeciwnikiem, ten sekundę później pojawił się za nim i walnął go w kark powalając na ziemie. Miroi gdy zbliżał się do ziemi, robiąc podwójne salto odbił się i ponownie ruszył na Rikoriego, zaczęła się kolejna wymiana ciosów. MW:”Ten gość jest rzeczywiście silny.” Po kilkuminutowej wymianie ciosów, Miroi odskoczył od niego próbując złapać oddech, lecz Rikori mu na to nie pozwolił, znowu pojawił się przy nim chwytając za twarz, następnie wbił go w ziemie

Warinfinicon: Rozdział 44

Po kilkunastu spektakularnych pojedynkach, nadeszła w końcu pora na finał, Miroi staną naprzeciw Rikoriego. S:A więc dobrze, nastała w końcu długo oczekiwana runda finałowa, w której zmierzą się dwaj obiecujący debiutanci, jednym z nich jest Miroi Warusaki, a drugim Rikori Processo, zanim zaczniecie walczyć czy któryś z was chciałby coś powiedzieć? MW:Nie. RP:Prze...praszam. (powiedział cichym głosem) S:Tak? RP:Ja chciałem coś powiedzieć. S:A więc proszę. RP:Prosze posłuchaj mnie i wycofaj się z tego turnieju, najlepiej oddalając się jak najdalej. MW:Co ty mówisz, nie odpuszczę bez walki. RP:Ty niczego nie rozumiesz, we mnie jest zapieczętowany demon, ledwo mogę go kontrolować, gdy on się wymnie spod kontroli będzie siał zniszczenie. MW:To w takim razie go powstrzymam. S:Dobra, jeśli nie macie nic więcej do powiedzenia, to zacznijmy walkę. Ciało Rikoriego znowu otoczyła czarna aura, na rękach oraz twarzy pojawiły się czarne znaki, jego oczy rozbłysły na czerwon

Warinfinicon: Rozdział 43

Miroi ruszył w stronę swojego przeciwnika, sekundę później zniknął mu z punktu widzenia. WH:Zniknął, gdzie on się podział? Dopiero cios w twarz dał mu znać, po dostaniu Wenuri poleciał kilka metrów dalej. Miroi na tym nie poprzestał i ponownie rzucił się na niego po czym zaczął go okrążać, był tak szybki że zaczął tworzyć mini tornado. KR:Co za szybkość, niesamowite. K:To są właśnie efekty mojego treningu. Miroi chwycił go za koszulę i walnął kolankiem w brzuch, Wenuri splunął krwią. WH:Cholera. Następnie Miroi rzucił Wenuriego w powietrze, po czym w mgnieniu oka się pojawił przed nim i zaczął go obijać, gdy mu się to znudziło pojawił się za nim i złączonymi pięściami walnął go w kark, posyłając go na ziemie. WH:”Szlag, nie moge się ruszyć, czyżbym przegrał z tą miernotą, i kiedy on stał się taki silny?” S:1...2...3...4...5...6...7...8...9...10, zawodnik Wenuri nie jest dłużej zdolny do walki, zawodnik Miroi Warusaki jest zwycięzcą i przechodzi do finału. Miroi po

Warinfinicon: Rozdział 42

Miroi oraz Wenuri stanęli naprzeciw siebie, każdy był podekscytowany. MW:Hehe. WH:Z czego się cieszysz? MW:Nie ciesze się, po prostu jestem szczęśliwy że w końcu cię pokonam. MH:Odważne słowa jak na takiego cieniasa, zamiast gadać przejdź do czynów. MW:Jak sobie życzysz. S:Zasady są takie same jak podczas ostatnich walk, więc jeśli nie macie nic przeciwko to walczcie. Miroi rzucił się na Wenuriego chcąc go zaatakować, lecz on parował jego ataki, po kilku nie celnych uderzeniach Wenuri postanowił oddać mu kopniaka, ale Miroi zablokował go swoją ręką, po czym próbował ponownie zaatakować go. Tym razem Wenuri chwycił jego dłoń i przerzucił go przez siebie. WH:Nie źle jak na ciebie, ale i tak to nie wszystko na co mnie stać. MW:Ja mogę powiedzieć to samo. Wenuri rzucił się na na Miroiego, gdy był przed nim nagle się potroił, czym mocno zaskoczył swojego przeciwnika. Następnie jeden walnął go w twarz, drugi w brodę wybijając go w powietrze, a trzeci kopał go w plecy po

Warinfinicon: Rozdział 41

Nastąpiła kolejną Grubę ćwierć finałowa w której walczył Wenuri, oczywiście jak to on wygrał i przeszedł do pół finału. W kolejnej grupie ćwierć finałowiej walczył tajemniczy czarnowłosy chłopak, którego spostrzegł Miroi przed eliminacjami oraz jakiś starszy mężczyzna. S:Dobra w tej grupie o awans do pół finału, zmierzą się zawodnik kolejny już debiutant Rikori Processo wraz z półfinalistą ostatniego turniej Geroim Zadeskim, jeżeli nie macie nic do powiedzenia to zacznijcie walczyć. Geroi od razu rzucił się na przestraszonego chłopaka i zaczął go okładać, Miroi cały czas obserwował tą walke. GZ:Posłuchaj dzieciaku to nie jest plac zabaw, lepiej się poddaj. Rikori zaczął się podnosić nagle jego oczy rozbłysły się na czerwono, co nie uszło uwadze Miroiego. RP:To ty się lepiej powinieneś poddać. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem) Następnie na całym jego ciele pojawiły się czarne znaki, jego ciało otoczyła czarna aura, a mięśnie się powiększyły. GZ:C...co się dzieje? Ri

Warinfinicon: Rozdział 40

Miroi stanął naprzeciw swojego przeciwnika, a był nim dobrze zbudowany brunet, ubrany w czarną koszulkę na ramiączkach oraz białe spodnie, mógł mieć jakieś 25 lat. S:Zanim zaczniemy przypomnę panom zasady, walkę przegrywa ten, który nie będzie zdolny do walki lub się podda, walkę również mogę przerwać ja, kiedy uznam to za konieczne, zabijanie jest surowo zabronione, czy to dla was jasne? MW:Tak. CH:Jak słońce. S:Jeżeli nie macie żadnych pytać, to pierwszą walkę w ćwierć finale uważam za otwartą, walczcie. Miroi nie czekając na nic od razu rzucił się na swojego przeciwnika chcąc go zaatakować, jednak on parował jego ataki. Po kilku nie udanych atakach, chłopaka odskoczył od niego. Teraz do ataku ruszył Chiro, zaczął od koncentracji energii, po chwili przed nim pojawiły się sztosy liści, które wysłał na Miroiego. MW:Liście? Kiedy jeden z liści drasnął policzek chłopaka, ostro go skaleczył. MW:Co? Miroi zaczął unikać nadlatujących liści. MW:”Rozumiem, wyostrzył za po

Warinfinicon: Rozdział 39

Miroi wraz z resztkami zawodników wciąż czekali na rozpoczęcie eliminacji, po kilku minutach eliminacje się rozpoczęły. S(Sędzia)Witam na 24 turnieju sztuk walki, w tym roku po raz kolejny będziemy mogli podziwiać walki poprzednich zwycięzców oraz zawodników, jednakże nie zabraknie również tegorocznych młodych debiutantów. Każdy z tych zawodników, jest gotów pokazać swoją determinacje i ciężką prace jaką odbyli docierając tutaj. Proszę powitajcie ich gorącymi brawami. Także nie przedłużając eliminacje uważam za rozpoczęte. I tak eliminacje się rozpoczęły, oczywiście Miroi bez najmniejszych problemów je przeszedł, tak samo jak Wenuri, po jakiś kilku godzinach eliminacje się zakończyły. S:Dziękuje wszystkimi za świetne walki, niestety zwycięzca może zostać jeden, dlatego jeden z tej dwunastki zdobędzie tytuł najsilniejszego człowieka na ziemi. Zanim rozpoczniemy ćwierć finał, urządzimy sobie 30 minutową przerwę na zebranie sił. Wszyscy zawodnicy się rozeszli, Miroi miał oczy s

Warinfinicon: Rozdział 38

Pół roku później... Miroi oraz Orika po długiej podróży w końcu dotarli do miasta Kusanami, w którym miałodbyć się turniej. O:Więc ty tutaj mieszkasz? MW:Nie do końca, chodźmy muszę się zapisać na turniej. Przyjaciele po kilku minutach zaczęli widzieć arenę, na której miał odbyć się turniej, spostrzegł to po tłumie ludzi. Miroi nie czekając na nic od razu udał się do budki z zapisami. -Tak, w czym moge pomóc? MW:Chciałbym się zapisać na turniej. -W porządku, Imie i nazwisko? MW:Miroi Warusaki. -Wiek? MW:13 lat. -W porządku, w takim razie proszę iść tym korytarzem cały czas prosto, na końcu znajduje się szatnia, tam wraz z pozostałymi zawodnikami poczekacie na sygnał sędziego. MW:Dziękuje. O:To w takim razie ja ide na widownie, zobaczymy się później i tylko mi tu nie przegraj. MW:Jasne. Miroi udał sięw końcu do szatni, gdy tam już dotarł zaczął bacznie obserwować wszystkich zawodników, jednak w nikim nie zauważył niczego podejrzanego, wszyscy wyglądali

Warinfinicon: Rozdział 37

Po nie udanej próbie powstrzymania ataku, przyjaciele postanowili wrócić do Kusanami. O:Znowu musimy się gdzieś udawać? MW:Spokojnie, to miasteczko znajduje się w pobliżu mojego domu, więc możliwe że rozprawie się z tym potworem na miejscu. O:Naprawdę? Chłopak tylko kiwnął głową twierdząco . Chwile później zaczęło się robić późno, Miroi zaproponował rozbicie obozu, Orika bez namysłu od razu poparła ten pomysł i zaczęła roztawiać namioty, natomiast Miroi poszedł znaleźć troche drewna na ognisko, po zaledwie 20 minutach wszystko było gotowe. O:Powiedz, trochę mineło czasu od kiedy się poznaliśmy. MW:No i w związku z tym? O:Przez ten czas jedynie czego się o tobie dowiedziałam, to imię oraz że umiesz nieźle walczyć, a reszta to nic, powiedz mi coś o sobie? MW:Ale co chcesz wiedzieć? O:Nie wiem, może czym się interesujesz, jakie masz hobby? MW:Moje zaintersownia są to jedzenie, co do hobby to są nimi treningi i tyle. O:Jesteś jedną wielką zagatką, Robi się późno,

Warinfinicon: Rozdział 36

Miroi wraz z Oriką biegli w strone areny, w której najprawdopodobniej ukrywa się tajemniczy zabójca. MW:Musimy się pośpieszyć. O:Trzeba było tyle nie jeść. Kilka minut później, oboje zaczęli docierać do areny, gdy doniej dotarli ludzie zaczęli się rozchodzić. MW:Cholera, czybyśmy się spóźnili. O:Nie chcę mówić a nie mówiłam, ale a nie mówiłam. Miroi podbiegł do jednego z sędziów. MW:Przepraszam. -Tak? MW:Czy finał dobiegł końca? -Tak, właśnie przed chwilą. O:Gdzie znajduje się zwycięzca, jeżeli można wiedzieć. -W tej chwili za pewnę odbiera swoją nagrodę. MW:Prosze nas do niego zaprowadzić. -Niestety nie mogę tego zrobić. O:Proszę, grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. -Przepraszam, ale kim wy jesteście. Kiedy cała trójka rozmawiała, nagle usłyszeli krzyk, wszyscy niezwłocznie udali się w tamto miejsce. Kiedy tam przybyli, zastali zawodnika również z odgryzioną połową głowy. -C...co tu się stało? MW:Szlag, spóźniliśmy się. Miroi spostrzegł ledwo ż

Warinfinicon: Specjal #1

Minął ponad rok od pokonania Zirike, od tamtego momentu Miroi bez przerwy trenował, by sytacje jak tak z Natanem, nigdy więcej się nie powtórzyły. Obecnie Miroi znajdował się w ogrodzie swojego mistrza, i trenował medytacje, przynajmniej do czasu aż go nie zawołał Karai. K:Miroi pozwól do mnie na chwile. MW:Już, co jest staruszku? K:Słuchaj mam dla ciebie zadanie? MW:Zadanie? K:Tak, udasz się do Kusanami i znajdziesz pewnego zielarza, on dla mnie będzie miał specjale zioła. MW:Dobra, i co mam mu powiedzieć? K:Wystarczy że mu przekażesz że jesteś ode mnie, on resztę będzie wiedział. MW:W porządku. K:A więc ruszaj. Miroi udał się do miasteczka Kusanami, do którego dotarł w ciągu nie całej godziny. Kiedy tam dodarł był widokiem jakim tam zastał, wszędzie było pełno dekoracji, mnóstwo ludzi w całym mieście. MW:Co tu się dzieje? Gdy Miroi tak uważnie wszystko podziwiał, nagle natrafił na Karinę. KR:O Miroi cześć, co ty tutaj robisz? MW:Karina, a staruszek wysła

Warinfinicon: Rozdział 35

Miroi i Karina po rozmowie z barmanem udali się do miasta Tantenzu, do którego dotarli w ciągu dwóch tygodni. Kiedy oboje mieli zacząć dowiadywać się na temat turnieju, nagle pewien zapach zaczął kusić Miroiego, nim się zorientował znalazł się w jednej z tamtejszych restauracji. MW:Witam, co to za ładny zapach? -Witaj, to właśnie moja nowa super pizza, składa się z jednej z najlepszych szynek, najlepszych krewetek oraz najdroższego sera. MW:Brzmi przepysznie, w takim poproszę jedną porcje. -Już się robi. O:CO ty wyprawiasz, przecież mieliśmy zacząć dowiadywać się o turnieju? MW:Właśnie zamierzam to zrobić, kucharz na pewno będzie coś o tym wiedział, poza tym przy okazji uzupełnię braki. O:Ehh. Po jakiś 30 minutach, kucharz przyniósł danie, kiedy Miroi spróbował był w siódmym niebie. MW:To jest prze pyszne, po proszę jeszcze 2 dokładni. -Już się robi. O:Khę...Khę..., czy nie zapomniałeś o czym? MW:A tak, przepraszam mogę o coś zapytać? -Jasne. MW:Słyszałem ż

Warinfinicon: Rozdział 34

Miroi oraz Orika po znalezieniu zwłok, zaczęli bacznie badać tą sprawę, oboje w celu dowiedzenia się czegoś więcej udali się do pobliskiego miasteczka, pytali się każdego przechodnia, lecz niestety nikt nic nie widział. O:I co teraz zrobimy? MW:Pójdziemy do jeszcze jednego miejsca, w którym na pewno ktoś powinien coś wiedzieć. O:O jakim miejscu mówisz? MW:O tamtym. (odparł wskazując na pobliski pub) O:Ty chyba jesteś nie poważny, przecież nie jesteśmy pełnoletni. MW:Orika przecież nie idziemy tam pić, tylko dowiedzieć się coś o tym zdarzeniu które miało miejsce. O:No dobra. Oboje weszli do pubu, wszyscy zaczęli na nich złowrogo patrzeć. O:Mam złe przeczucia. MW:Nie martw się, ja to załatwię. (odparł podchodząc do barmana) B:Hee, czego chcecie, to nie miejsce dzieciaków. MW:Spokojnie nie przyszliśmy tu pić. B:Więc czego chcecie? MW:Kilka dni temu w pobliżu tego miasta znaleźliśmy martwego człowieka, który miał jakby odgryzioną połowę głowy. Wiesz może coś na

Warinfinicon: Rozdział 33

Kilka dni później... Miroi wraz z nową towarzyszką udali się w kierunku jego oraz Karaiego domu. O:Powiedz, ty mieszkasz w mieście? MW:Nie, mieszkam w zwykłym nie wielkim drewnianym domku wraz z swoim mistrzem. O:Naprawde, to pewnie straszne z was dzikusy. (powiedziała żartobliwie) Kiedy oboje ze sobą rozmawiali, nagle dziewczyna spostrzegła coś wystające z krzaków, kiedy podeszła bliżej była w szoku, tym czymś okazał się martwy człowiek, w dodatku bez połowy głowy , wokół pełno było krwi. MW:Co jest Orika? O:Spójrz. MW:C...co tu się stało? O:Mnie nie pytaj. Miroi podszedł bliżej zwłok by bardziej się rozeznać, chłopak mimo swojego młodego wieku doświadczył wiele razy takiego widoku, więc to dla niego nic nowego. Kiedy tak przyglądał się części jego głowie, nagle coś przykuło jego uwagę. O:Co to jest? MW:Ząb. O:Ząb, co to może oznaczać, zabójca zostawił to jako znak po sobie? MW:Nie sądze, nie jestem w stu procentach być pewny, ale sądze że ktoś mógł odgryź

Warinfinicon: Rozdział 32

M:Co tu się dzieje? MW:Zapłacisz za wszystko co ty i twój gang uczyniliście. (powiedział poważnym głosem) M:Przestań pieprzyć, co ty mi możesz? Maruko wyciągnął swoje dwa miecze, i po skrzyżowaniu nich wystrzelił w swojego przeciwnika promień błyskawiczny. Tym razem Miroi ku jego zdziwieniu, bez najmniejszego problemu go unikał, pojawiając się co chwile w innym miejscu. M:To się nie dzieje naprawdę. W ciągu sekundy pojawił się przed Maruko, i kopniakiem posłał go na ścianę. Uderzenie było tak mocne, że spowodowało pęknięcie na ścianie, świątynia zaczęła się zawalać. M:”Skąd ten gnojek zdobył taką moc, nie mów mi że?” Maruko ponownie wystrzelił w Miroiego błyskawicę, tym razem chłopak nie miał zamiaru jej unikać, tylko wystawił przed siebie dwa środkowe palce przyjmując ten atak. Następnie dwoma środkowymi palcami drugiej ręki, przejechał wzdłuż ręki poprzez klatkę piersiową, tym sposobem wchłonął atak przeciwnika, jednocześnie go uwalniając z drugiej ręki, łącząc go z sw

Warinfinicon: Rozdział 31

Kilka dni później Miroi zaczął powoli otwierać oczy. MW:”Gdzie ja jestem?” (powiedział do siebie, próbując się rozglądać swoim nadal zamglonym wzrokiem) Kiedy próbował się poruszać, poczuł że coś go powstrzymuje. MW:”Co jest?” Po chwili dostrzegł na nogach i na ramionach założone łańcuchy. Zaraz potem do niego podszedł Maruko, na jego widok Miroi wpadł w szał. MW:To ty! M:O widzę że jednak się w końcu obudziłeś. Ale nadal jesteś za słaby by się wydostać. MW:Szlag! M:Więc póki mamy chwilę dla siebie, pozwól że cię o coś zapytam. MW:Czego chcesz? M:Powiedz mi gdzie znajduje się święta woda? MW:Nie wiem, ale nawet jakbym wiedział to i tak bym ci nie powiedział. M:Tak, no cóż nie chciałem tego, ale nie pozostawiasz mi wyboru. (powiedział, wyciągając zapałki) M:Zapytam jeszcze raz, gdzie znajduje się święta woda? MW:Nic nie wiem. Maruko zapaloną zapałkę przyłożył do brzucha chłopaka, sekundę później można było słyszeć jego krzyk. M:I co coś ci się przypomnia

Warinfinicon: Rozdział 30

Miroiemu w końcu udało się dotrzeć do świątyni, nie miał pojęcia że w głęboko w środku znajduje się lider gangu (był to średniej wielkości dobrze zbudowany brunet, ubrany w fioletowy płaszcz, przy sobie miał dwa miecze) -Maruko-sama, nie mogę się skontaktować z nikim z naszego oddziału. M:Co? Idź to lepiej sprawdź! -Tak jest. Asystent przywódcy gangu ruszył w stronę wyjścia, nie mając pojęcia że w jego stronie biegnie Miroi. Po jakiś paru minutach oboje się spotkali. -”Co jest, to tylko dzieciak?” MW:Czy to ty jesteś przywódcą tego gangu, który atakuje wioskę Szakurów? -O więc jakiegoś gnojka przysłali, nie powinieneś tu przychodzić. Asystent Maruka próbował wyciągnąć broń, jednak Miroi to przewidział i momentalnie go ogłuszył. Następnie ruszył dalej w głąb świątyni, parę sekund później w końcu stanął twarzą w twarz z Maruko, liderem gangu. MW:A więc ty za pewne jesteś przywódcą gangu „Czarnej Krwi”. M:Rozumiem, więc to ty jesteś tym dzieciakiem, który pobił mój od

Warinfinicon: Rozdział 29

Miroi wziął mapę i opuścił wioskę, po chwili do niego podbiegła dziewczyna którą uratował. O:Czekaj! MW:Orika, czego chcesz? O:Jak także chce iść z tobą. MW:Odmawiam, to nie bezpieczne dla kogoś tak młodego jak ty. O:Ty także jesteś w podobnym wieku. MW:Ja to co innego, wracaj do domu. Jak się z wszystkim uporam to wrócę was odwiedzić. O:Obiecujesz? MW:Tak, na razie. Miroi opuścił wioskę, i ruszył w kierunku świątyni, po kilku dniach dotarł przed jakiś most, za którym znajduje się wielka dolina w której znajduje się owa świątynia. Chłopiec wszedł na most na którym co drugi a czasami co trzeci szczebel był wyłamany, mimo to wszedł na niego. Szedł powoli i ostrożnie żeby nie spaść, po zaledwie 30 minutach był na drugiej stronie. Nie czekając na nic udał się wzdłuż doliny. Po paru godzinach w końcu dotarł do tej świątyni, widać było że miała ona kilka tysięcy lat. W okół niej znajdowało się kilkadziesiąt osób, ubranych tak samo (w czarne koszulki, tego samego kolor

Warinfinicon: Rozdział 28 (Rikori Arc)

2 lata później... Miroi znajdował na totalnym odludziu, kilkadziesiąt kilometrów poza domkiem Karaiego. 12-latkowi trening przerwał widok unoszącego się nie daleko dym. Gdy podbiegł trochę bliżej, zauważył palącą się wioskę. Nie czekając na nic, postanowił się tam udać. . W wiosce trwał chaos spowodowany przez jedną osobą. Dość masywny mężczyzna (miał czarne długie włosy, tego samego koloru brodę, ubrany w jakieś szmaty) -Gdzie to jest? Powiedział ten mężczyzna. -Proszę, nic nie wiemy na ten temat. -W takim razie zabieram hmmmm, o tą dziewczynę. (powiedział i chwycił jaką 13-letnią dziewczynę) MW:Puść ją. Za wszystkimi pojawił się Miroi, bandzior spojrzał na na niego z pogardą. -Popatrzcie, jakiś dzieciak bawi się w bohatera, spadaj lepiej do piaskownicy.  (powiedział i zaczął gdzieś się wybierał, porywając tą dziewczynę) Miroi zacisnął pięść i ruszył w jego stronę, w ciągu nie-całej sekundy go prześcignął, jednocześnie zabierając dziewczynę z jego dłoni. MW:Nic ci nie jest?

Warinfinicon: Rozdział 27

Kilka dni później.... Miroi nadal trenował manipulację kształtem energii, ale wciąż mu to nie za bardzo wychodziło, po kolejnej nie udanej próbie padł zdyszany na ziemie. MW:”Niech to szlag, nie sądziłem że to będzie aż takie trudne.” Nagle ktoś mu rzucił koszyk z jedzeniem, gdy chłopak otworzyło oczy, spostrzegł czarnowłosą dziewczynę. KR:Pomyślałam że skoro tak ciężko trenujesz, to pewnie zgłodniałeś, więc przygotowałam ci coś do jedzenia. Ale widzę że zamiast trenować, to ty się opierniczasz. MW:Trenuje od rana, ale muszę chwile odpocząć. KR:To może skosztujesz mojego jedzenia. MW:Chwila, jeśli ty to przygotowałaś, to nie wiem czy powinienem tego spróbować. KR:Jeśli nie chcesz, to sama zjem. MW:Nie no dobra. (powiedział próbując) Kiedy Miroi spróbował, jego twarz zrobiła się cała fioletowa i od razu musiał to wypluć. KR:Co jest nie dobre? MW:Co, ależ nie skąd, to jest po prostu obrzydliwe. KR:Przesadzasz. (powiedziała, również próbując) Reakcja Kariny, b

Warinfinicon: Rozdział 26

Następnego dnia... Miroi wraz ze swoim mistrzem znajdowali się na polanie treningowej, przygotowując się do drugiego etapu treningowego. K:Dobrze, dziś nauczymy się manipulacją kształtu. MW:Manipulacją kształtu? K:Tak, jest to drugi i ostatni etap treningu, jak i również najcięższy. Pierwszy to przy tym pikuś, jesteś gotowy by zacząć? Miroi nic nie powiedział, tylko przełknął ślinę i kiwnął twierdząco głową. K:A więc dobrze, skoro już opanowałeś kontrolę energii, powinieneś bez problemu stowrzyć kulę energii w swojej dłoni, zgadza się? MW:Tak. K:Zrób to. Chłopak zrobił to co powiedział jego mistrz i stworzył w swojej dłoni, nie wielką kule energii. K:Dobrze, skoro już to zrobiłeś, to teraz odpowiednio kontrolując ją, zacznij zmieniać kształt tej kuli. MW:Tak jest. Miroi zaczął manipulować kształt swojej kuli energii, jednak przy pierwszej próbie kula wybuchła powalając chłopaka na ziemie. MW:Kurczę, to chyba nie tak miało być. K:Widzisz, twoja kula energii

Warinfinicon: Rozdział 25

Kilka dni po pokonaniu Zirike... Miroi znajdował się na swoim placu treningowym wraz ze swoim mistrzem. MW:Więc co nauczysz mnie tej techniki? K:Nie tak szybko, by ją opanować, musisz pierw nauczyć się dobrze kontrolować swoją energie. MW:Kontrolować energie? K:Tak, do tej pory ćwiczyliśmy wytrzymałość i siłe fizyczną, nadszedł czas na nauczenie cię kontroli energii. Ale zanim zaczniemy, przyda ci się trochę teorii. A więc kontrolując energie, możesz zwiększyć swoją siłę albo szybkość. By zwiększyć siłe musisz przelać swoją energie do rąk, natomiast jeśli chodzi o szybkość, to wystarczy że przelejesz swoją energie to stóp. Teraz najważniejsze, pamiętaj by nie przelwać od razu całej energii, co z tego że będziesz niesamowice silny i szybki, jak chwile później opadniesz sił. MW:Rozumiem. K:W takim razie, jeśli to pojąłeś to zacznij trenować, ja będę do ciebie zaglądał od czasu do czasu. I tak Miroi rozpoczął kolejny trening, na początku nie za bardzo mu to wychodziło, al

Warinfinicon: Rozdział 24

Karina oraz Miroi wrócili do domku Karaiego. K:Świetnie się spisaliście, Karina jak na pierwszy dzień wystarczy, możesz wracać. KR;Tak, dziękuje za wszystko, do zobaczenia Miroi. (odparła opuszczając domek) K:A co do ciebie Miroi... MW:Staruszku... K:O co chodzi? MW:Co się stało z moimi rodzicami? Pytanie chłopca zaskoczyło Karaiego, ale nie dawał po sobie tego poznać. K:Niestety nie mam pojęcia, leżałeś w kocu kiedy cię znalazłem na opustoszałym miejscu, przy tobie znajdowała się tylko karteczka z imieniem oraz nazwiskiem. MW:Rozumiem, no nic dziękuje mimo wszystko  że mi powiedziałeś. K:”Miroi” Widze że przez ten czas naprawdę dorosłeś. MW:Naprawde tak uważasz? (odparł radośnie) Staruszek tylko kiwnął głową. K:Tylko nie myśl sobie za wiele, przed tobą jeszcze długa i żmudna droga, a teraz wracamy do trenigu. MW:Tak                                           P O Z I O M Y          M O C Y Zwykły człowiek: 100 Miroi Warusaki (10 lat): 109/170   Wenuri Harashi (10 l

Warinfinicon: Rozdział 23

Następnego dnia, Karina przyszła do domku Karaiego i Miroiego. K:A więc dobrze, za nim zaczniemy trening, Karina prosze ubierz ten strój, który jest symbolem mojej szkoły. (powiedział dając dziewczynie strój ten sam co Miroiego czyli. Niebieska koszulka na ramiączka, na plecach miała symbol lwa, oraz niebieskie spodenki) KR;Co będziemy dzisiaj trenować? K:Waszym treningiem będzie to. (powiedział dając skały przywiązane do plecach, dla Nariego 20 KG, a dla Kariny 10 KG.) K:Waszym zadaniem będzie wejście na szczyt tej góry. KR:Co mamy iść z tymi głazami na szczyt? K:O dobrze że mi o tym powiedziałaś, jeszcze macie to. (dodał kładac na ich głowach kij, na którym z obu stron były wiadra napełnione wodą) KR:To są chyba jakieś żarty. K:Dobra, teraz możecie ruszyć na góre, tylko pamiętajcie by nie wylać ani kropli. Miroi oraz Karina już nic nie powiedzieli tylko wyruszyli na górę, dziewczyna szła strasznie ślamazarnie chcąc nie wylać ani kropli, natomiast Miroi szedł jakby to było dl

Warinfinicon: Rozdział 22

Zirike znowu ulegając jakiejś dziwacznej transformacji próbował zaatakować pięścią Karaiego, ten oczywiście uniknął jej odskakując na bok. Zirke na tym nie poprzestał i zaczął tworzyć w dłoni ogromną skalistą kulę, którą wysłał na starca. MW:Staruszku! K:Nie martw się Miroi, zostaw to mnie. (odparł z uniesionym w góre kciukiem) Następnie wystawił swoją dominując dłoń naprzeciw ataku przeciwnika, drugą ręką chwycił za okolice nadgarstka, sekundę później w jego dłoni pojawiła się niebieska kula energii. K:Shoguneri! (powiedział wystrzeliwując niebieski promień energii) Atak Kariego nie tylko zniszczył atak Zirike, ale również i jego dosięgła niszcząc jego każdą komórkę. KR:Niesamowite. Miroi wraz z Kariną podbiegli do Kariego, będąc zachwyceni jego umiejętnościami. MW:Staruszku byłeś super, weź mnie naucz tej ostatniej techniki! K:Co? Myślę że jesteś za młody na tak potężną technike. MW:No weź, proszę, proszę, proszę!. K:Chyba nie mam wyboru, dobrze ale pierw wróćmy do domu.

Warinfinicon: Rozdział 21

Zirike zaczął podchodzić do Kariny i Miroiego, lecz nim do nich dotarł przed nim stanął Karai. Z:O jeszcze żyjesz, jestem pod wrażeniem, ale i tak nic już nie wskórasz. K:Oj lepiej byś mnie nie doceniał. Karai zaczął koncentrować swoją energie, po chwili wypuścił z ust ogromny fioletowy dym, siwowłosy na tym nie poprzestał i wystrzelił z dłoni promień z ognia, po uderzeniu w dym nastąpiła wielka eksplozja. MW:S...super. Chwile później z dymu wyleciał Zirike, na ten widok Karai się tylko uśmiechnął po czym rzucił kilka swoich ostrzy w stronę przeciwnika, ten oczywiście bez problemu je uniknął, nie dostrzegając lekko widzialnych dla ludzkiego energii nici energii. Z:Co to miało być? K:Zaraz się przekonasz. (odparł poruszając tymi nitkami) Dzięki któremu obwiązał Zirika, następnie przesłał do tych linii błyskawice rażąc przeciwnika, po kilku minutach Zirike padł bezwładnie na ziemie. K:No i po wszystkim. Z:N...nie to jeszcze nie koniec. (powiedział wstając na nogi) Nagle ciało

Warinfinicon: Rozdział 20

Zirike podnosił się z ziemi ścierając stróżke krwi z ust. Z:”Cholera, chyba nie pokonam go bez użycia „tej” mocy, zdaje się że nie mam wyboru.” Zirike uwolnił swoją energie, jego ciało otoczyła czarna aura, a na jego ciele pojawiły się jakieś czarne znaki, włosy stały się bardziej najeżone. KR:Co się z nim stało, czuje jak jego energia wzrosła? MW:Nie wiem o co tu chodzi, ale mam co do tego złe przeczucia. K:Więc w końcu postanowiłeś użyć swojej prawdziwej mocy, zatem pokaż mi na co ją stać. Z:Zaraz pożałujesz swoich słów. Zirike nie czekając na nic od razu rzucił się do ataku, oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy. Na początku walka wyglądała na wyrównaną, jednak chwile później Zirike zaczął zadawać coraz to celniejsze ciosy, a pewnym momencie przyłożył do klatki piersiowej Karaiego dłoń, po czym uwolnił wiązke energii powodując wielką eksplozje. MW:Staruszku! KR:O nie. MW:Ty draniu zapłacisz za to. (oznajmił rzucając się na Zirikiego) Jednak on bez problemu kopnął go w szy

Warinfinicon: Rozdział 19

Miroi leżał na ziemi nie mogąc się ruszyć, był zaskoczonym przybycie mistrza oraz Kariny. MW:Staruszek, Karina co wy tutaj robicie? KR:Jak zwykle ktoś musi ci ratować tyłek, czy ty zawsze musisz wpakować się w jakieś kłopoty, kretynie? MW:Wybaczcie. K:Karina, weź zajmij się Miroim i odsuńcie się. KR:Dobrze. Karai stanął naprzeciw Zirika. Z:Chcesz ze mną walczyć starcze, chyba kompletnie postradałeś zmysły. K:Nie jestem jakimś tam zwykłym zwykłym starcem, zaraz ci pokaże styl lwiej szkoły. (odparł przyjmując pozycję bojową.) Po chwilowym wymianieniu spojrzenia, Karai rzucił się na swojego przeciwnika, czym swoją szykobością go zaskoczył, następnie zaczął go obijać po całym tułowiu i twarzy, gdy Zirike miał oddać, ten zniknął mu z oczów. Z:Co, gdzie on się podział? Karai sekundę później pojawił się za Zirikiem i kopnął go w twarz, posyłając kilkanaście metrów dalej. Siwowłosy na tym nie poprzestawał i złączył swoje dłonie, następnie z ziemi zaczęły wyrastywać jakieś plącza, je

Warinfinicon: Rozdział 18

Zirike zaczął koncentrować swoj energie, po czym zaczał do siebie przyciągać różne przedmioty, które zaraz potem wysłał na przeciwnika. Miroi zmuszony był do unikania ich. Kiedy to robił, Zirike momentalnie pojawił się przed nim i kopniakiem posłał chłopaka na skałę. Nie czekając na nic od razu wystrzelił w jego stronę kilka pocisków enegii. Miori uniknął ich wybijajac się w powietrze, niestety nad nim pojawił się Zirike i walnął złączonymi pięściami powalając go na ziemie. MW:Cholera. Nim Zirike do niego doleciał, Miroi odskoczył do góry robiąc podwójne salto, następnie stworzył kilka swoich hologramów które wysłał na przeciwnika, natomiast on zaczął tworzyć w swojej dłoni kulę energii. Wykorzystując moment, kiedy Zirike walczył z jego hologramami, Miroi pojawił się przed nim i przyłożył swoją technikę do jego brzucha, posyłając kilka metrów dalej. Z:Nie zła technika muszę przyznać, ale nie jest wystarczająco by mnie pokonać. (powiedział podnosząc się z ziemi) Zirike w mgnieniu ok

Warinfinicon: Rozdział 17

Kiedy Zirike wraz z Miroim odeszli wyatarczająco daleko, mężczyzna postanowił zaatakować chłopaka, Miroi oczywiście uniknął jego ataku. MW:Ej co ty wyprawiasz? Z:Jak to co, zamierzam cię zabić? MW:Co, ale dlaczego i co z uwolnieniem mojej mocy? Z:Ale ty jesteś naiwny, specjalcie wcisnąłem ci tą bajke by cię tu zwabić. (odparł ruszając ponownie do atkau) Miroi na początku unikał jego ataków, podczas jednego uchylił się przed jego pięścią, po czym odbiegł od Zirika. Następnie teraz to on próbował go zaatakować, jednak jego atak został  zablokowany. MW:Szlag. (powiedział odskakując od przeciwnika) Tym czasem w zupełnie innym miejscu, mistrz Miroiego, Karai zaczął przeszukiwania w miasteczku Kusanami, podczas przeczesywania miasta, napotkał Karinę. KR:Karai-san, co pan tutaj robi? K:Szukam Mioiego, widziałaś go może? KR:Niestety od czasu kiedy wyszedł, nie widziała. K:Rozumiem, to w takim razie szukam go dalej. KR:Pomogę panu. K:Dobrze. W czasie kiedy Karine oraz Karai szukal

Warinfinicon: Rozdział 16

Robił się chłodny wieczór, Miroi po rozmowie ze swoim mistrzem udał się na swoje ulubione wzgórze. MW:”Staruszek miał rację, gdybym nie zachowywał tak lekkomyślnie, może Natan by przeżył.” -Czemu tutaj sam siedzisz? (powiedział jakiś tajemniczy głos) Miroi natychmiast się zerwał na nogi i spojrzał w stronę z której usłyszał ten głos, kiedy to zrobił spostrzegł jakiegoś mężczyzne (na oko mógł mieć jakieś 30 lat, ubrany w srebrne szaty, miał czarne krótkie włosy) MW:Kim jesteś i czego chcesz? Z:Nazywam się Zirike i przyszedłem ci pomóc. MW:Pomóc mi, niby w czym? O:Obserwowałem cię przez ten cały czas i zauważyłem w tobie niesamowity potencjał, masz w sobie uśpioną niesamowitą siłe. MW:Naprawdę? O:Tak, co powiesz na to bym wydobył z ciebie tą siłe? MW:Pewnie zgadzam się. O:W takim razie chodź ze mną, udamy się w pewne miejsce, które idealnie się nadaje na trening. MW:W porządku. W czasie kiedy Miroi udał się z Zirikiem gdzieś, Karai zaczął się denerować ciągłą nieobecnością s

Warinfinicom: Rozdział 15

Następnego dnia rankiem, cała trójka wyruszyła do Kusanami, do którego dotrała kilka godzin później, lecz zanim tam doszli, Karina oraz Wenuri z racji że Miroi nie był w stanie samodzielnie chodzić, odprowadzili go do jego domku, w którym mieszkał razm z jego mistrzem. Po zapukaniu w drzwiach pojawił się Karai. K:Miroi, co się stało? MW:Witaj staruszku. Przyjaciele natychmiast wnieśli Miroiego do salonu i tam położyli na kanapie, wtedy chłopak opowiedział całe zajście. K:Rozumiem, ale czemu nie przybiegłeś z tym do mnie, tylko samemu tam polazłeś. MW:Nie mogłem zostawić przyjaciela samego. K:Rozumiem jak mogłeś się czuć, ale patrz jak to przez twoją samowolkę się skończyło, teraz nie ma go wśród nas. Słowa Karaiego trafiły w czuły punkt chłopaka, zwłaszcza słowa że to przez niego zginął Natan, chłopak zacisnął pięści i zagryzł zęby, po czym wstanął już o własnych siłach. K:A dokąd się teraz wybierasz? MW:Teraz chce być sam. (odparł po czym opuścił domek) KR:”Miroi...” WH:Dob

Warinfinicon: Rozdział 14

Miroi, Karina oraz Wenuri wracali powoli do miasta, z racji że robił się wieczór, po wspólnym uzgodnieniu postanowili przenocować w najbliższej jaskini. KR:Jak tam twoja Noga? MW:Lepiej, ale nadal nie mogę nią poruszać. Lecz jedno wciąż nie daje mi spokoju. KR:Co takiego? MW:Ci goście mówili że to ja byłem ich celem, jeśli się nad tym dobrze zastanowić, to jest już drugi raz kiedy ktoś chce się ewidentnie mnie pozbyć. KR:Jak to drugi raz? WH:O czym ty mówisz? MW:Zapewne pamiętacie jak w dość niezwykły sposób wpadłem do szkoły na rozpoczęcie. Karina oraz Wenuri tylko kiwnęli twierdząco głową. MW:Gdy biegłem w strone szkoły, zuważyłem jadący w tamtą stronę wagon, więc postanowiłem go wykorzystać i nim podjechać. Jednak kiedy na niego wskoczyłem, zauważyłem że nikogo nie ma w środku, chwile później wagon zaczął przyśpieszać. Próbowałem go powstrzymać, robiłem wszystko by go zatrzymać, ale wyglądało to na to jakby ktoś kontrolował ten wagon. Zastanawia mnie tylko czemu ktoś mnie w