Warinfinicon: Rozdział 32

M:Co tu się dzieje?
MW:Zapłacisz za wszystko co ty i twój gang uczyniliście. (powiedział poważnym głosem)
M:Przestań pieprzyć, co ty mi możesz?
Maruko wyciągnął swoje dwa miecze, i po skrzyżowaniu nich wystrzelił w swojego przeciwnika promień błyskawiczny. Tym razem Miroi ku jego zdziwieniu, bez najmniejszego problemu go unikał, pojawiając się co chwile w innym miejscu.
M:To się nie dzieje naprawdę.
W ciągu sekundy pojawił się przed Maruko, i kopniakiem posłał go na ścianę. Uderzenie było tak mocne, że spowodowało pęknięcie na ścianie, świątynia zaczęła się zawalać.
M:”Skąd ten gnojek zdobył taką moc, nie mów mi że?”
Maruko ponownie wystrzelił w Miroiego błyskawicę, tym razem chłopak nie miał zamiaru jej unikać, tylko wystawił przed siebie dwa środkowe palce przyjmując ten atak. Następnie dwoma środkowymi palcami drugiej ręki, przejechał wzdłuż ręki poprzez klatkę piersiową, tym sposobem wchłonął atak przeciwnika, jednocześnie go uwalniając z drugiej ręki, łącząc go z swoim atakiem błyskawicy.
M:Co, jak to możliwe?
MW:To chyba twoje, więc oddaje z nawiązką. (powiedział pewnym siebie głosem i wystrzelił podwójną błyskawicę)
Maruko nie zdołał nic zrobić, i atak Miroiego przebił go na wylot. Otaczająca fioletowa aura Miroiego zniknęła, a on sam padł na ziemie ciężko dysząc.
MW:”C....co to było za uczucie, czy ja to zrobiłem?”
Miroi po chwili wstał i udał się do martwego ciała Maruko, po czym wziął jeden z jego mieczy.
MW:”Biorę ten miecz, w moich rękach będzie odpowiednio używany, w przeciwieństwie do ciebie.”
Następnie chłopak podszedł do Oriki i wziął ją na plecy, po czym próbował wydostawać się na zewnątrz. Choć to nie było takie łatwe, bo zawalające się skały utrudniały ucieczkę. Kiedy Miroi spostrzegł światło, nagle drogę zablokowała mu sterta skał.
MW:”Cholera, akurat w takim momencie?”
Miroi odłożył dziewczynę, i sam pięścią rozkruszył te skały, następnie znowu wziął ją i udał się na zewnątrz. W dosłownie ostatniej chwili udało mu się uciec, gdyż sekundę później cała świątynia się zawaliła. Pogoda zaczęła się pogarszać, chwilę później zaczął padać deszcz. Miroi postanowił udać się do pobliskiej jaskini, rozpalił ognisko i położył Orikę obok, po czym opatrzył jej rany. Po jakiś dwóch dniach dziewczyna odzyskała przytomność.
O:Co się stało, gdzie ja jestem?
MW:Nie pamiętasz nic sprzed ostatnich kilku dni?
O:Nie za bardzo.
MW:To może i dobrze. Jak już się dobrze czujesz, to chodź zaprowadzę cię do wioski.
O:A ty co zamierzasz?
MW:Ja zamierzam wrócić do treningów
O:W takim razie ja chcę iść z tobą.
MW:Co?
O:To co słyszałeś.
MW:A twoi rodzice?
O:Nie musisz się o to martwić.
MW:Ale zdajesz sobie sprawę że czasem sytuację mogą być niebezpieczne?
O:Jasne
MW:W takim razie w porządku.

Miroi dalej kontynuował swoją podróż, wraz z nową towarzyszką.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział: 115

Warinfinicon: Rozdział 39

Rozdział: 110 (Ziro Arc)