Warinfinicon: Rozdział 30

Miroiemu w końcu udało się dotrzeć do świątyni, nie miał pojęcia że w głęboko w środku znajduje się lider gangu (był to średniej wielkości dobrze zbudowany brunet, ubrany w fioletowy płaszcz, przy sobie miał dwa miecze)
-Maruko-sama, nie mogę się skontaktować z nikim z naszego oddziału.
M:Co? Idź to lepiej sprawdź!
-Tak jest.
Asystent przywódcy gangu ruszył w stronę wyjścia, nie mając pojęcia że w jego stronie biegnie Miroi. Po jakiś paru minutach oboje się spotkali.
-”Co jest, to tylko dzieciak?”
MW:Czy to ty jesteś przywódcą tego gangu, który atakuje wioskę Szakurów?
-O więc jakiegoś gnojka przysłali, nie powinieneś tu przychodzić.
Asystent Maruka próbował wyciągnąć broń, jednak Miroi to przewidział i momentalnie go ogłuszył. Następnie ruszył dalej w głąb świątyni, parę sekund później w końcu stanął twarzą w twarz z Maruko, liderem gangu.
MW:A więc ty za pewne jesteś przywódcą gangu „Czarnej Krwi”.
M:Rozumiem, więc to ty jesteś tym dzieciakiem, który pobił mój odział. Jestem pod wrażeniem, twojej siły chłopcze.
MW:Nie przyszedłem by z tobą gadać, zamierzam cię pokonać.
M:Tak? W takim razie zapraszam.
Miroi ruszył na przywódce organizacji, ten w odpowiedzi wyciągnął spod swojego płaszcza dwa miecze, które otoczyła jakby błyskawica. Kiedy chłopiec wyskoczył w powietrze, ten złączył na krzyż je, i wystrzelił w chłopaka promień błyskawicy, raniąc Miroiego . Słychać było tylko krzyk chłopaka, kiedy przestał Miroi padł na ziemie.
MW:Jak to?
M:Może jesteś za młody by o tym słyszeć, ale ja posiadam miecze błyskawicy.
MW:Miecze Błyskawicy?
M:Tak, legenda głosi że, kiedy kuźniarz je wyrabiał to walnął w nie piorun, który jakby przesłał im odrobinę żywiołu błyskawicy.
MW:Tak, w takim razie zwalczę błyskawice błyskawicą (oznajmił, stając powoli na nogi)
Następnie w jego ręce pojawiła się tak jakby kula błyskawicy.
M:Hoo, ciekawe.
Miroi ponownie ruszył do ataku, chcąc zaatakować nową umiejętnością, na ten atak Maruko zasłonił się oba mieczami. Kiedy zderzyło się z kulą błyskawicy Miroiego, nastąpił ogromny wstrząs, który spowodował pęknięcia na całej świątyni. Po chwili chłopiec znowu został porażony prądem przez miecze Maruka i padł na ziemie.
M:Widać, że twoje szczęście się skończyło chłopczyku.
MW:”Cholera, nie mogę przegrać”. (powiedział do siebie, po czym próbował wstać, jednak teraz doznane rany dawały mu się we znaki)
Nim Miroi próbował wstać, Maruko chwycił go za szyję i podniósł.
M:Co, tylko na tyle cię stać. Po tym jak rozwaliłeś mój gang, myślałem że jesteś silniejszy, strasznie mnie rozczarowałeś. (powiedział, po czym rzucił przeciwnika w ścianę)
Następnie podbiegł do niego, i z całej siły z pięści walnął go w brzuch, chłopak splunął sporej ilością krwią, po czym padł na ziemie. Widać było że jeszcze jest ledwo przytomny. Ale mimo to Maruko dalej go kopał po twarzy czy po reszty ciele.
M:Wstawaj i walcz, co jest?!
Po kilku minutach, Miroi w końcu stracił przytomność.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67