Warinfinicon: Rozdział 27

Kilka dni później....
Miroi nadal trenował manipulację kształtem energii, ale wciąż mu to nie za bardzo wychodziło, po kolejnej nie udanej próbie padł zdyszany na ziemie.
MW:”Niech to szlag, nie sądziłem że to będzie aż takie trudne.”
Nagle ktoś mu rzucił koszyk z jedzeniem, gdy chłopak otworzyło oczy, spostrzegł czarnowłosą dziewczynę.
KR:Pomyślałam że skoro tak ciężko trenujesz, to pewnie zgłodniałeś, więc przygotowałam ci coś do jedzenia. Ale widzę że zamiast trenować, to ty się opierniczasz.
MW:Trenuje od rana, ale muszę chwile odpocząć.
KR:To może skosztujesz mojego jedzenia.
MW:Chwila, jeśli ty to przygotowałaś, to nie wiem czy powinienem tego spróbować.
KR:Jeśli nie chcesz, to sama zjem.
MW:Nie no dobra. (powiedział próbując)
Kiedy Miroi spróbował, jego twarz zrobiła się cała fioletowa i od razu musiał to wypluć.
KR:Co jest nie dobre?
MW:Co, ależ nie skąd, to jest po prostu obrzydliwe.
KR:Przesadzasz. (powiedziała, również próbując)
Reakcja Kariny, była identyczna jak Miroiego.
MW:I co, jak ci smakuje twoje danie.
KR:Chyba masz racje.
MW:To co powiesz na pizze, ja stawiam.
KR:Jeśli tak to chętnie.
Przyjaciele udali się do ulubionej pizzeri, po miło spędzonych dwóch godzinach, w wyśmienitych humorach wyszli.
KR:Dzięki za ten wypad i pizze, naprawdę świetnie się bawiłam.
MW:Nie ma sprawy, dobra to ja wracam do treningu.
KW:Powodzenia, na pewno uda ci się to w końcu opanować, wierze w to.
MW:Dzięki.

Po chwilowej rozmowie, przyjaciele rozeszli się w swoje strony.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67