Warinfinicon: Rozdział 67


Karai przybierając nową forme ruszył do ataku na Kazushiego, tym razem był znacznie szybszy. Nim jego przeciwnik się zorientował pojawił się przed nim i walnął z łokcia go w twarz, mężczyzna na tym nie poprzestał i zaczął na niego nacierać, na koniec wybił się w powietrze wystawiając swoją dominującą dłoń, drugą chwycił za okolice nadgarstka. Po chwili w jego dłoni pojawiła się niebieska kula energii, z której wystrzelił ogromny promień. Po uderzeniu nastąpiła wielka eksplozja otaczająca ciało Karaiego złota poświata zniknęła,.
Ka:To była moja pełna moc, jeśli to nie dało rady, to nic ani nikt go nie powstrzyma.
Kz:Masz racje (szepnął do ucha, pojawiając się błyskawicznie za Karaiem)
Kazushi nie czekając na nic, od razu wykonał ruch swoją dłonią odcinając ręke Karaiego, z jego rany trysła spora ilość krwi, ale udało się Karaiemu od niego odskoczyć łapiąc się za ranę.
Ka:Cholera.
Kz:Wygląda na to że z jedną ręką już nic nie zdziałasz, ale żeby się upewnić ją też załatwie. (powiedział wystrzeliwaując kilka pocisków energii)
Karai uniknął ich odskakując coraz do bardziej do tyłu, w pewnym momencie tuż za nim pojawił się Kazushi, który chwycił swoim ogonem rękę mężczyzny, następnie zaczął ją wyginać, słyszeć można było tylko krzyk Karaiego. Gdy udało mu się złamać rękę, mężczyzna błyskawicznie od niego się oddalił.
Kz:A więc masz jeszcze siły by się ruszać, ale to tylko kwestia czasu aż wyzioniesz ducha.
Ka:Nawet jeśli ja cię nie pokonam, to jest ktoś kto na pewno to zrobi.
Kz:Tak, w takim razie powiedz mi proszę kto to taki?
Ka:Znasz go to Miroi.
Kz:Ten gówniarz, przecież on do pięt nie dorasta w mojej ostatecznej formie.
Ka:Może przegrał teraz z tobą, ale prędzej czy później znajdzie sposób by cie pokonać, posiada w sobie ukrytą niesamowitą siłę, która znacząco przewyższa twoją jestem tego pewien.
Kz:Kończ lepiej opowiadać te słabe dowcipy.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział: 115

Warinfinicon: Rozdział 39

Rozdział: 110 (Ziro Arc)