Warinfinicon: Rozdział 29

Miroi wziął mapę i opuścił wioskę, po chwili do niego podbiegła dziewczyna którą uratował.
O:Czekaj!
MW:Orika, czego chcesz?
O:Jak także chce iść z tobą.
MW:Odmawiam, to nie bezpieczne dla kogoś tak młodego jak ty.
O:Ty także jesteś w podobnym wieku.
MW:Ja to co innego, wracaj do domu. Jak się z wszystkim uporam to wrócę was odwiedzić.
O:Obiecujesz?
MW:Tak, na razie.
Miroi opuścił wioskę, i ruszył w kierunku świątyni, po kilku dniach dotarł przed jakiś most, za którym znajduje się wielka dolina w której znajduje się owa świątynia.
Chłopiec wszedł na most na którym co drugi a czasami co trzeci szczebel był wyłamany, mimo to wszedł na niego. Szedł powoli i ostrożnie żeby nie spaść, po zaledwie 30 minutach był na drugiej stronie. Nie czekając na nic udał się wzdłuż doliny.
Po paru godzinach w końcu dotarł do tej świątyni, widać było że miała ona kilka tysięcy lat. W okół niej znajdowało się kilkadziesiąt osób, ubranych tak samo (w czarne koszulki, tego samego koloru spodnie, na twarzach mieli maski podobne do gazowych)
MW:”To pewnie ten gang.”
-Co ten cały Wari odwala, powinien już dawno tutaj być.
-Pewnie obżera się w jakiejś restauracji.
MW:”Dobra, to do dzieła.” (powiedział i ruszył do akacji)
-Spójrzcie jakiś dzieciak leci nas.
-Zabić go.
Każdy zaczął strzelać z broni w chłopaka, jednak Miroi był tak szybki że omijał każdy strzał, czasem odbijał naboje rękami.
-Co to jest jakiś potwór?
-To jest nie możliwe?

Miroi podbiegła błyskawicznie do każdego członka gangu i ogłuszał go. Wszystko zajęło mu nie całe 2 minuty, następnie nie czekając na nic wszedł do świątyni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67