Warinfinicon: Rozdział 97

Darkoi pierwszy postanowił zaatakować i wystrzelił kilka serii pocisków w stronę Miroiego, ten osłonił się ścianą powietrza, która odbiła pociski sobowtóra.

D:Co to do licha jest?

WH:”Osłonił się samym powietrzem, ale jak?”

MW:Hehe i co ty na to?

D:Widzę że to prawda, nauczyłeś się władać wszystkimi pięcioma żywiołami. Ale i tak to za mało na mnie.

MW:Zaraz się przekonamy.

Miroi zaczął wymachiwać ręką w stronę swojego sobowtóra, po chwili stworzył spirale z ognia, którą wysłał w przeciwnika Ten chcąc jej uniknąć wybił się w powietrze, Miroi to przewidział i błyskawicznie pojawił się przed nim , po czym walnął swojego sobowtóra w twarz, posyłając na ziemie.

D:”Szybki jest.”

Nim Darkoi wylądował, zrobił salto w powietrzu i odbił się o ziemi lecąc w stronę Miroiego, ten zrobił dokładnie to samo. Oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy, Miroi próbował walnąć go w twarz, lecz ten zablokował jego pięść. Jednak oryginał na tym nie poprzestawał i próbował walnąć go drugą, którą niestety także zablokował, zaczęło się siłowanie.

D:Widzisz, nie dasz mi rady.

Miroi nic nie odpowiedział tylko się skoncentrował, w pewnym momencie nogi Darkoiego zostały uwięzione w ziemi.

D:Co?

Brunet stracił równowagę czego efektem było puszczenie pięści Miroiego, ten wykorzystując ten moment zaczął obijać twarz swojego sobowtóra. Po oberwaniu kilku ciosów, Darkoi uwolnił się, wyzwalając swoją energie, po czym odskoczył od Miroiego.

D:Nieźle, ale to było dopiero rozgrzewka.

MW:Mam nadzieje, nie po to tyle przyszedłem by w parę sekund cię pokonać.

Oboje wystawili przeciw siebie dłonie, drugimi rękami chwycili za nadgarstek. Zaraz potem w ich dłoniach pojawiły się kule energii, u Miroiego była niebieska, natomiast u jego sobowtóra fioletowa.

-Shoguneri!

Powiedzieli oboje i wystrzelili swoje podstawowe techniki, gdy one zderzyły się ze sobą zaczęły się siłować, po czym nastąpiła ogromna eksplozja.

D:Rzeczywiście stałeś się silniejszy, ale czy to wszystko na co cię stać?

MW: Zaraz się przekonasz.