Warinfinicon: Rozdział 96

Na pole walki w końcu dotarł Miroi, czym mocno zaskoczył swojego sobowtóra.
D:To ty, ale jak? Przecież cię zabiłem.
MW:Ale wróciłem.
Miroi podszedł do swoich przyjaciół, których także mocno zaskoczył.
O:Miroi?
RP:Czy to ty?
MW:Witaj Rikori, Orika.
O:Co ty tutaj robisz, przecież powinieneś być martwy?
MW:Później wam wszystko weźcie to.
O:Co to jest?
MW:To są magiczne fasolki, kiedy je zjecie wasze rany zostaną wyleczone.
Orika oraz Rikori zjedli fasolki od Miroiego, i było tak jak powiedział ich rany zostały wyleczone.
O: Te fasolki rzeczywiście leczą rany.
RP:Niesamowite.
Następnie podał fasolkę Karinie, która ledwo ją połknęła. Zaraz potem otworzyła oczy, pierwsze co zobaczyła to twarz Miroiego.
MW:Całe szczęście jeszcze żyjesz.
KR:Ty dupku, jak śmiesz mnie dotykać! (krzyknęła waląc z liścia)
Cios był tak mocny że Miroi poleciał na kilka metrów dalej.
MW:Auu a to za co? (spytał masując swój policzek)
Dopiero teraz Karina rozpoznała prawdziwego Miroiego, widząc go od razu do niego podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję.
KR:Wybacz, nie poznałam cię. Tak się cieszę że żyjesz. (powiedziała nie mal płacząc)
MW:Już dobrze, nie martw się.
KR:Jak to się stało że wróciłeś?
NW:Później wam opowiem, teraz mam coś ważniejszego do zrobienia. (odparł spoglądając na sobowtóra)
RP:Jesteś pewny że będziesz w stanie go pokonać, on jest zbyt potężny, nawet ja nie dałem rady.
MW:Nie mogę tego być pewny, dopóki nie spróbuje. Czuje że teraz jestem w stanie zrobić o wiele więcej. (odparł spoglądając na swoją zaciśniętą pięść)
KR:Uważaj na siebie.
MW:Jasne! (odparł z uśmiechem i ruszył do swojego sobowtóra)
D:Hehehe, nie sądziłem że dwa razy będę miał okazję zabić ciebie. (powiedział przyjmując postawę bojową)
MW:Tym razem będzie inaczej. (odparł wchodząc w formę Ultra-Wojownika)

WH:”Wreszcie zobaczę na własny oczy, jak bardzo się polepszyłeś.”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział: 115

Warinfinicon: Rozdział 39

Rozdział: 110 (Ziro Arc)