Warinfinicon: Rozdział 20

Zirike podnosił się z ziemi ścierając stróżke krwi z ust.
Z:”Cholera, chyba nie pokonam go bez użycia „tej” mocy, zdaje się że nie mam wyboru.”
Zirike uwolnił swoją energie, jego ciało otoczyła czarna aura, a na jego ciele pojawiły się jakieś czarne znaki, włosy stały się bardziej najeżone.
KR:Co się z nim stało, czuje jak jego energia wzrosła?
MW:Nie wiem o co tu chodzi, ale mam co do tego złe przeczucia.
K:Więc w końcu postanowiłeś użyć swojej prawdziwej mocy, zatem pokaż mi na co ją stać.
Z:Zaraz pożałujesz swoich słów.
Zirike nie czekając na nic od razu rzucił się do ataku, oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy. Na początku walka wyglądała na wyrównaną, jednak chwile później Zirike zaczął zadawać coraz to celniejsze ciosy, a pewnym momencie przyłożył do klatki piersiowej Karaiego dłoń, po czym uwolnił wiązke energii powodując wielką eksplozje.
MW:Staruszku!
KR:O nie.
MW:Ty draniu zapłacisz za to. (oznajmił rzucając się na Zirikiego)
Jednak on bez problemu kopnął go w szyje.
KR:Idioto, nie powinieneś był w takim stanie ruszać do walki.
MW:Wiem, ale.....
Z:Dobra, to na czym skończyliśmy? A już wiem. (powiedział idąc w kierunku Mioiego oraz Karina)
Karina widząc nie ciekawą sytuacje, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i stanęła przed Miorim.
MW:Karina co ty robisz?
KR:To co zrobić powinnam, jeżeli i tak i tak mam zginąć to wole zginąć w walce niż jako tchórz.
MW:”Karina...”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67