Warinfinicon: Rozdział 47

Miroi ruszył do ataku na demona, ten również próbował go zaatakować, jednak dzięki tej mocy Miroi był kilkukrotnie szybszy oraz silniejszy niż nawet po zdjęciu ciężarek, bez problemu unikał jego kończyn, w końcu udało mu się walnąć go w pysk, następnie pojawił się z drugiej strony i ponownie go walnął, powtórzył to jeszcze kilka razy po czym zaczął lewitować nad nim, wyciągając swoją jedyną sprawną rękę, sekundę później pojawiła się w niej niebieska kula energii.
MW:Mam nadzieje że z jedną ręką uda się, Shoguneri! (powiedział wystrzeliwując wielki niebieski promień energii)
Kiedy technika walnęła w demona spowodowała ogromną eksplozje, która zniszczyła resztki areny, po tym ataku otaczająca Miroiego fioletowa aura zniknęła.
MW:”Rozumiem, więc to nadal jest mój limit.”
Kiedy dym się rozwiał, lwi demon nadal stał, był tylko trochę poraniony.
MW:Co, nawet Shoguneri go nie wykończyło?
Rikori zaczął atakować Miroiego, ten zmuszony był odskakiwać do tyłu.
MW:I jak mam go teraz pokonać, nie wiele mocy mi zostało. Mimo wszystko muszę zakończyć to tym jednym ciosem. (pomyślał zaciskając pięść)
Kiedy demon zaatakował swoimi łapskami, Miroi podskoczył do góry unikając ich, i swoim ostatnim ciosem walnął go w pysk, po tym ciosie lwi demon padł na ziemie, zaczął przemieniać się w Rikoriego. Miroi nie miał już w ogóle siły, więc zaczął bezwładnie spadać ku ziemi, przed upadkiem złapał go Karai.
K:Brawo Miroi, świetnie się spisałeś.
MW:Staruszku...(powiedział po czym stracił przytomność z uśmiechem na ustach)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67