Warinfinicon: Rozdział 48

Mineło kilka dni od zakończenia turnieju i pokonania lwiego demona, od tamtego momentu, mieszkańcy Kusanami zaczęli traktować Miroiego jak bohatera. Tym czasem chłopak nadal leżał nie przytomny w szpitalu, dopiero kilka minut później otworzył swoje oczy, które zaraz potem musiał zamknąć, gdyż oślepiało go białe pomieszczenie, dopiero po chwili mógł je znowu otworzyć. Kiedy je otworzył spostrzegł że znajduje się w szpitalnej sali, jakoś godzinie później do sali przyszli Karina, Orika oraz Karai.
K:Witaj.
MW:Staruszek, Karina, Orika, co wy tutaj robicie?
O:Przyszliśmy sprawdzić jak wyglądasz.
KR:Jak się czujesz?
MW:Coraz lepiej, prócz tego że jestem głodny.
K:Tak myślałem że to powiesz, dlatego przynieśliśmy ci kilka dużych pizz.
MW:Naprawdę, super! (odparł próbując rzucić się na jedzenie)
Kiedy Mioi chciał wziąć kawałek, ból obu ramion to mu uniemożliwiał.
O:Co jest?
MW:Przed nadwyrężanie swoich ramion, nie moge ich jeszcze w pełni używać.
KR:Ehh otwórz usta. (powiedziała siadając koło chłopaka)
MW:Czekaj co ty robisz?
KR:Jak to co, nakarmie cię, przecież nie możesz ruszać rękami, a pewnie umierasz z głodu?

Miroi chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Karina włożyła mu kawałek pizzy do ust, po zjedzeniu cała czwórka pogadała na błahe tematy, po czym opuścili sale, dajac Miroiemu odpocząć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67