Warinfinicon: Rozdział 7

W czasie kiedy Miroi oraz reszta ruszali na pomoc, w pewnej kryjówce znajdował się Natan, przykuty łańcuchami do ściany, w cieniu rozmawiali jacyś trzej mężczyzni.
- Wy idioci to nie ten dzieciak.
- Ale jak to, my myśleliśmy.
-Nie wy nie myśleliście, tylko wzieliście pierwszego lepszego bachora. Zresztą nie ważne, przynajmniej będziemy mogli go wykorzystać.
Po kilku minutach, z cienia wyszedł jeden mężczyzna (był łysy, miał na ciele różne tatuże, ubrany w szarą koszulkę na ramiączka, oraz czarne spodnie)
NZ:Kim jesteś, ja chcę do domu. (powiedział zaczynając szlochać)
-Ucisz się dzieciaku, powinieneś być mi wdzięczny, dzięki mnie staniesz się silniejszy. (odparł po czym wystawił swoją dłoń)
Po chwili dłoń otoczyła zielona aura, po czym przyłożył ją do ciała chłopaka.
W tym momencie Miroi oraz reszta zbliżali się do miejsca, w którym Natan zostaje przetrzymywany.
Nim dotarlli do zamku, otoczyli ich kilkanaście napastników.
-Ani kroku dalej! (powiedział jeden z napastników)
KR:Miroi, i co robimy?
MW:Jak to co, musimy uratować Natana, tacy leszcze mnie nie powstrzymają (odparł rzucając się do ataku)
Napastnicy zrobili to samo, jeden próbował zaatakować chłopaka pięścią, ten ją chwycił po czym przerzucił go przez siebie. Następnie dwoje napastników rzucili się na niego, lecz Miroi bez problemu parował ich ataki, po czym jednego walnął w brzuch, a drugiego kopnął w klatkę piersiową. Do Kariny rzuciło czterech napastników, jednak również dobrze sobie z nimi poradziła, dwóch podchaczyła, trzeciego kopnęła w brodę a następnie z całej siły w okolice brzucha, posyłając go kilka metrów dalej, kiedy trzeci ją zaatakował, ta uchyliła się przed jego pięścią i z łokcia walnęłą go w żebra. Wenuri również dobrze sobie radził, i bez problemu pokonał swoich napastników, kiedy wszyscy leżeli nie przytomnie cała trójka udała się do kryjówki.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67