Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Warinfinicon: Rozdział 44

Po kilkunastu spektakularnych pojedynkach, nadeszła w końcu pora na finał, Miroi staną naprzeciw Rikoriego. S:A więc dobrze, nastała w końcu długo oczekiwana runda finałowa, w której zmierzą się dwaj obiecujący debiutanci, jednym z nich jest Miroi Warusaki, a drugim Rikori Processo, zanim zaczniecie walczyć czy któryś z was chciałby coś powiedzieć? MW:Nie. RP:Prze...praszam. (powiedział cichym głosem) S:Tak? RP:Ja chciałem coś powiedzieć. S:A więc proszę. RP:Prosze posłuchaj mnie i wycofaj się z tego turnieju, najlepiej oddalając się jak najdalej. MW:Co ty mówisz, nie odpuszczę bez walki. RP:Ty niczego nie rozumiesz, we mnie jest zapieczętowany demon, ledwo mogę go kontrolować, gdy on się wymnie spod kontroli będzie siał zniszczenie. MW:To w takim razie go powstrzymam. S:Dobra, jeśli nie macie nic więcej do powiedzenia, to zacznijmy walkę. Ciało Rikoriego znowu otoczyła czarna aura, na rękach oraz twarzy pojawiły się czarne znaki, jego oczy rozbłysły na czerwon

Warinfinicon: Rozdział 43

Miroi ruszył w stronę swojego przeciwnika, sekundę później zniknął mu z punktu widzenia. WH:Zniknął, gdzie on się podział? Dopiero cios w twarz dał mu znać, po dostaniu Wenuri poleciał kilka metrów dalej. Miroi na tym nie poprzestał i ponownie rzucił się na niego po czym zaczął go okrążać, był tak szybki że zaczął tworzyć mini tornado. KR:Co za szybkość, niesamowite. K:To są właśnie efekty mojego treningu. Miroi chwycił go za koszulę i walnął kolankiem w brzuch, Wenuri splunął krwią. WH:Cholera. Następnie Miroi rzucił Wenuriego w powietrze, po czym w mgnieniu oka się pojawił przed nim i zaczął go obijać, gdy mu się to znudziło pojawił się za nim i złączonymi pięściami walnął go w kark, posyłając go na ziemie. WH:”Szlag, nie moge się ruszyć, czyżbym przegrał z tą miernotą, i kiedy on stał się taki silny?” S:1...2...3...4...5...6...7...8...9...10, zawodnik Wenuri nie jest dłużej zdolny do walki, zawodnik Miroi Warusaki jest zwycięzcą i przechodzi do finału. Miroi po

Warinfinicon: Rozdział 42

Miroi oraz Wenuri stanęli naprzeciw siebie, każdy był podekscytowany. MW:Hehe. WH:Z czego się cieszysz? MW:Nie ciesze się, po prostu jestem szczęśliwy że w końcu cię pokonam. MH:Odważne słowa jak na takiego cieniasa, zamiast gadać przejdź do czynów. MW:Jak sobie życzysz. S:Zasady są takie same jak podczas ostatnich walk, więc jeśli nie macie nic przeciwko to walczcie. Miroi rzucił się na Wenuriego chcąc go zaatakować, lecz on parował jego ataki, po kilku nie celnych uderzeniach Wenuri postanowił oddać mu kopniaka, ale Miroi zablokował go swoją ręką, po czym próbował ponownie zaatakować go. Tym razem Wenuri chwycił jego dłoń i przerzucił go przez siebie. WH:Nie źle jak na ciebie, ale i tak to nie wszystko na co mnie stać. MW:Ja mogę powiedzieć to samo. Wenuri rzucił się na na Miroiego, gdy był przed nim nagle się potroił, czym mocno zaskoczył swojego przeciwnika. Następnie jeden walnął go w twarz, drugi w brodę wybijając go w powietrze, a trzeci kopał go w plecy po

Warinfinicon: Rozdział 41

Nastąpiła kolejną Grubę ćwierć finałowa w której walczył Wenuri, oczywiście jak to on wygrał i przeszedł do pół finału. W kolejnej grupie ćwierć finałowiej walczył tajemniczy czarnowłosy chłopak, którego spostrzegł Miroi przed eliminacjami oraz jakiś starszy mężczyzna. S:Dobra w tej grupie o awans do pół finału, zmierzą się zawodnik kolejny już debiutant Rikori Processo wraz z półfinalistą ostatniego turniej Geroim Zadeskim, jeżeli nie macie nic do powiedzenia to zacznijcie walczyć. Geroi od razu rzucił się na przestraszonego chłopaka i zaczął go okładać, Miroi cały czas obserwował tą walke. GZ:Posłuchaj dzieciaku to nie jest plac zabaw, lepiej się poddaj. Rikori zaczął się podnosić nagle jego oczy rozbłysły się na czerwono, co nie uszło uwadze Miroiego. RP:To ty się lepiej powinieneś poddać. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem) Następnie na całym jego ciele pojawiły się czarne znaki, jego ciało otoczyła czarna aura, a mięśnie się powiększyły. GZ:C...co się dzieje? Ri

Warinfinicon: Rozdział 40

Miroi stanął naprzeciw swojego przeciwnika, a był nim dobrze zbudowany brunet, ubrany w czarną koszulkę na ramiączkach oraz białe spodnie, mógł mieć jakieś 25 lat. S:Zanim zaczniemy przypomnę panom zasady, walkę przegrywa ten, który nie będzie zdolny do walki lub się podda, walkę również mogę przerwać ja, kiedy uznam to za konieczne, zabijanie jest surowo zabronione, czy to dla was jasne? MW:Tak. CH:Jak słońce. S:Jeżeli nie macie żadnych pytać, to pierwszą walkę w ćwierć finale uważam za otwartą, walczcie. Miroi nie czekając na nic od razu rzucił się na swojego przeciwnika chcąc go zaatakować, jednak on parował jego ataki. Po kilku nie udanych atakach, chłopaka odskoczył od niego. Teraz do ataku ruszył Chiro, zaczął od koncentracji energii, po chwili przed nim pojawiły się sztosy liści, które wysłał na Miroiego. MW:Liście? Kiedy jeden z liści drasnął policzek chłopaka, ostro go skaleczył. MW:Co? Miroi zaczął unikać nadlatujących liści. MW:”Rozumiem, wyostrzył za po

Warinfinicon: Rozdział 39

Miroi wraz z resztkami zawodników wciąż czekali na rozpoczęcie eliminacji, po kilku minutach eliminacje się rozpoczęły. S(Sędzia)Witam na 24 turnieju sztuk walki, w tym roku po raz kolejny będziemy mogli podziwiać walki poprzednich zwycięzców oraz zawodników, jednakże nie zabraknie również tegorocznych młodych debiutantów. Każdy z tych zawodników, jest gotów pokazać swoją determinacje i ciężką prace jaką odbyli docierając tutaj. Proszę powitajcie ich gorącymi brawami. Także nie przedłużając eliminacje uważam za rozpoczęte. I tak eliminacje się rozpoczęły, oczywiście Miroi bez najmniejszych problemów je przeszedł, tak samo jak Wenuri, po jakiś kilku godzinach eliminacje się zakończyły. S:Dziękuje wszystkimi za świetne walki, niestety zwycięzca może zostać jeden, dlatego jeden z tej dwunastki zdobędzie tytuł najsilniejszego człowieka na ziemi. Zanim rozpoczniemy ćwierć finał, urządzimy sobie 30 minutową przerwę na zebranie sił. Wszyscy zawodnicy się rozeszli, Miroi miał oczy s

Warinfinicon: Rozdział 38

Pół roku później... Miroi oraz Orika po długiej podróży w końcu dotarli do miasta Kusanami, w którym miałodbyć się turniej. O:Więc ty tutaj mieszkasz? MW:Nie do końca, chodźmy muszę się zapisać na turniej. Przyjaciele po kilku minutach zaczęli widzieć arenę, na której miał odbyć się turniej, spostrzegł to po tłumie ludzi. Miroi nie czekając na nic od razu udał się do budki z zapisami. -Tak, w czym moge pomóc? MW:Chciałbym się zapisać na turniej. -W porządku, Imie i nazwisko? MW:Miroi Warusaki. -Wiek? MW:13 lat. -W porządku, w takim razie proszę iść tym korytarzem cały czas prosto, na końcu znajduje się szatnia, tam wraz z pozostałymi zawodnikami poczekacie na sygnał sędziego. MW:Dziękuje. O:To w takim razie ja ide na widownie, zobaczymy się później i tylko mi tu nie przegraj. MW:Jasne. Miroi udał sięw końcu do szatni, gdy tam już dotarł zaczął bacznie obserwować wszystkich zawodników, jednak w nikim nie zauważył niczego podejrzanego, wszyscy wyglądali

Warinfinicon: Rozdział 37

Po nie udanej próbie powstrzymania ataku, przyjaciele postanowili wrócić do Kusanami. O:Znowu musimy się gdzieś udawać? MW:Spokojnie, to miasteczko znajduje się w pobliżu mojego domu, więc możliwe że rozprawie się z tym potworem na miejscu. O:Naprawdę? Chłopak tylko kiwnął głową twierdząco . Chwile później zaczęło się robić późno, Miroi zaproponował rozbicie obozu, Orika bez namysłu od razu poparła ten pomysł i zaczęła roztawiać namioty, natomiast Miroi poszedł znaleźć troche drewna na ognisko, po zaledwie 20 minutach wszystko było gotowe. O:Powiedz, trochę mineło czasu od kiedy się poznaliśmy. MW:No i w związku z tym? O:Przez ten czas jedynie czego się o tobie dowiedziałam, to imię oraz że umiesz nieźle walczyć, a reszta to nic, powiedz mi coś o sobie? MW:Ale co chcesz wiedzieć? O:Nie wiem, może czym się interesujesz, jakie masz hobby? MW:Moje zaintersownia są to jedzenie, co do hobby to są nimi treningi i tyle. O:Jesteś jedną wielką zagatką, Robi się późno,

Warinfinicon: Rozdział 36

Miroi wraz z Oriką biegli w strone areny, w której najprawdopodobniej ukrywa się tajemniczy zabójca. MW:Musimy się pośpieszyć. O:Trzeba było tyle nie jeść. Kilka minut później, oboje zaczęli docierać do areny, gdy doniej dotarli ludzie zaczęli się rozchodzić. MW:Cholera, czybyśmy się spóźnili. O:Nie chcę mówić a nie mówiłam, ale a nie mówiłam. Miroi podbiegł do jednego z sędziów. MW:Przepraszam. -Tak? MW:Czy finał dobiegł końca? -Tak, właśnie przed chwilą. O:Gdzie znajduje się zwycięzca, jeżeli można wiedzieć. -W tej chwili za pewnę odbiera swoją nagrodę. MW:Prosze nas do niego zaprowadzić. -Niestety nie mogę tego zrobić. O:Proszę, grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. -Przepraszam, ale kim wy jesteście. Kiedy cała trójka rozmawiała, nagle usłyszeli krzyk, wszyscy niezwłocznie udali się w tamto miejsce. Kiedy tam przybyli, zastali zawodnika również z odgryzioną połową głowy. -C...co tu się stało? MW:Szlag, spóźniliśmy się. Miroi spostrzegł ledwo ż