Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Warinfinicon: Rozdział 77

Nastał wieczór tak jak obiecała Karina zabrała Miroiego na miasto. MW:Dokąd idziemy? KR:Zaraz zobaczysz? Chwile później para znalazła się przed jakimś budynkiem. MW:Co to za miejsce? KR:Co nigdy nie byłeś w Teatrze? MW:Nie. KR:To w takim razie chodź, na pewno ci się spodoba. MW:Skoro tak mówisz. Jakieś dwie godziny oboje wyszli z budynku, wyraz twarz Miroiego nie wyglądał na zadowolonego. MW:Rany ale to było nudne, chyba nigdy w życiu tak się nie wynudziłem. KR:Co, wiesz jak się natrudziłam by zdobyć te bilety na ten występ? MW:Cóż mnie to nie jara. KR:To jak chcesz spędzić wieczór? Miroi już nic nie powiedział tylko się śmiechnął zabierając Karine do jego ulubionej restauracji, gdy tam przybyli chłopak od razu zamówił potrójną porcje i rzucił się jak do walki. KR:Rany, mogłam się domyślić że to zaproponujesz.

Warinfinicon: Rozdział 76

Kilka dni po pokonaniu Kazushiego, Miroi znajdował się w swoim ogrodzie i trenował w formie Ultra-Wojownika. Zaczął trening od wystrzału kilku pocisków z różnych stron, następnie pojawiał się przed nimi i zaczął je omijać, po kilkunastu razach padł spocony na ziemie wracając do swojej podstawowej formy cieżko dysząc. MW:Coraz lepiej radzę sobie z tą nową moc, ale wydaje mi się że nadal nie wykorzystałem całego potencjału tej formy.” KR:A ty jak zwykle trenujesz, zrobiłbyś jakąś przerwę i pospędzał trochę czasu ze mną a nie tylko trenował. MW:Ale muszę trenować by stawać się jeszcze silniejszym. KR:Jak jesteś w związku z drugą osobą to musisz spędzać z nią, chodzić na spacery czy do kina lub zabierać do restauracji. MW:Ehh skoro aż tak ci bardzo na tym bardzo zależy to dobrze. KR:W porządku to się szykuj dziś wieczorem pójdziemy do teatru. (powiedziała odchodząc) MW:Rany, chyba nie będę miał wyboru. (powiedział do siebie wracając do treningu)

Warinfinicon: Rozdział 75

Minęło kilka dni od kiedy Miroi pokonał Kazushiego, od tamtej pory wrócił do domu swojego świętej pamięci mistrza, obecnie jak to zwykle on trenował w ogrodzie, ciągle rozpamiętując tamtą dziwną moc. MW:Co to była za moc wtedy? Miroi próbował ponownie się przemienić jak wtedy, ale nie za bardzo mu wychodziło MW:”I jak mam się przemienić, może było to spowodowane śmiercią staruszka, dobra skoncentruj się i przypomnij sobie tamtą chwile.” (powiedział do siebie zamykając oczy) Tak jak przypuszczał przypomnienie sobie tamtej chwili, ponownie obudziło jego gniew. Chwile później teren wokół zaczął się trząść, ciało Miroiego otoczyła fioletowa aura, jego włosy stanęły do góry i jak brwi zmieniły kolor na fioletowe, mięśnie kilkukrotnie się powiększyły. MW:Tak jak myślałem to przemiany potrzebny jest gniew, dobra czas przetestować tą nową moc, jak mówił Kazushi, Ultra-Wojownika czy jakoś tak, dobra do dzieła. Miroi trenując w formie Ultra-Wojownika, o mało co a nie zniszczył całej

Warinfinicon: Rozdział 74

Następnego dnia rano, słońce zaczęło wschodzić budząc wszystkie zwierzęta oraz ludzi do życia, Miroi zaczął otwierać oczy, od razu po przebudzeniu poczuł jak o coś się opiera. Gdy spojrzał w bok, spostrzegł wtuloną w niego Karine, oboje siedzieli oparci o drzewo, chłopak próbował ją odczepić, ale było to niemożliwe, chcąc nie chcąc musiał przeczekać aż dziewczyna się obudzi. Stało się tak, dopiero po jakiś 30 minutach, gdy dziewczya ogarnęła sytuacje od razu odczepiła się od Miroiego lekko się rumienąc. KR:Wybacz. MW:Nic nie szkodzi. (odparł ze swoim uśmieszkiem) Kiedy wszyscy stali na nogi, przyjaciele postanowili pochować ciało Karaiego na polu jego ostatniej walki, gdy to zrobili Miroi, Karina oraz Rikori postanowili wrócić do domu. MW:Napewno nie chcesz wracać z nami Mamo? NW:Nie, tutaj jest mój dom, to tutaj się wychowałam, planuje odbudować to zniszczone miasteczko , dzięki tobie nie będziemy musieli już niczego się obawiać. MW:Rozumiem. NW:Tylko wpadaj od czasu d

Warinfinicon: Miroi Vs Kazushi

Obraz
Grafika przedstawiającą walkę Miroiego w formie Ultra-Wojownika z 3 formą Kazushiego, po więcej grafik oraz zdjęć zapraszam na fanpage. Damin Warinfinicon

Warinfinicon: Rozdział 73

Wygląd Miroiego wrócił do normy, chłopak od razu padł na ziemie ciężko dysząc. MW:Uff...udało się. Po kilku minuta na miejsce przybyła Niko, Rikori oraz Karina. NW:Synku, tak się cieszę że nic ci nie jest. (powiedziała przytulając syna) KR:Udało ci się go pokonać? MW:Tak, chodź nie było łatwo. RP:A co z mistrzem? Na wzmiance o mistrzu Miroi już nic nie powiedział, tylko zaprowadził resztę przed zwłoki Karaiego. KR:N...nie, to nie może być prawda. RP:Nie mogę uwierzyć że mistrz poległ. MW:To moja wina, gdybym szybciej pojawił się na polu walki, to by do tego wszystkiego nie doszło. NW:Nie mów tak, to nie jest twoja wina. Kazushi był zbyt potężny, twój mistrz za pewne zdawał sobie z tego sprawę, wiedział na co się pisze. RP:Dobra, Miroi powinieneś wypocząć, jutro jak poczujesz się lepiej to wracamy do domu. MW:Dobrze. Przyjaciele rozbili obóz tuż za ruinami miasteczka, gdy zapadł zmrok Miroi nie mogąc zasnąć wyszedł z namiotu i usiadł pod drzewem obserwując k

Warinfinicon: Rozdział 72

Kazushi uwięził Miroiego w czymś  co przypominało czarną mgłę, która znacznie utrudniała widoczność. MW:Myślisz że jeśli uwięzisz mnie w czymś takim to mnie pokonasz? Kz:Jak twierdzisz że jest inaczej, to wydostań się stąd, jeśli potrafisz. MW:Masz to jak w banku. Miroi zaczął szukać sposobu by się wydostać, ale nie było łatwo. Jakby tego było mało, po chwili dostał cios od Kazushiego, który zaczął co chwile go walić. Kz:Hahahahaha co się stało, nie możesz zobaczyć moich ruchów? MW:Kazushi ty tchórzu, to było nie fair zagranie! Kz:Jeżeli ma mi to zapewnić zwycięstwo, to nie patrze na to co jest fair a co nie. MW:Ta, to w takim razie. Skup się, skoncentruj. (powiedział zamykając oczy) Kiedy Kazushi ponownie chciał go zaatakować, tym razem Miroi zablokował jego atak, gdy to zrobił czarna mgła zaczęła znikać. Kz:N...nie możliwe, jak żeś to zrobił? MW:Może nie byłem w stanie cię dostrzec, ale za to mogłem usłyszeć twoje ruchy, wyczuć twoją energie. (odparł otwierają

Warinfinicon: Rozdział 71

Kz:Niech to szlag, nie sądziłem że jednak będę zmuszony użyć pełnej swojej mocy. MW:Chcesz powiedzieć, że do tej pory to nie była twoja pełna moc? Kz:Oczywiście że nie, do tej pory nie było potrzeby by w mojej ostatecznej formy używał mojej pełnej mocy, ale dla ciebie zrobię wyjątek. Kazushi zaczął uwalniać swoją pełną moc, jego ciało otoczyła biała aura, jego mięśnie się powiększyły. Gdy Kazushi uwolnił swoją pełną moc od razu ruszył do ataku, Miroi również to zrobił oboje zderzyli się swoimi pięściami, zderzenie było na tyle potężne że spowodowało nie-wielkie pęknięcia na ziemi, z których zaczęły wystrzelać słupy lawy. Oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy, widać było że żaden nie chciał odpuścić. Kiedy skończyli wymieniać ze sobą ciosy, Miroi posłał Kazushiego na pobliską górę, następnie momentalnie pojawił się za za nim i złączonymi pięściami walnął go w kark, posyłając na ziemie. Chłopak na tym nie poprzestał i zaczął wystrzeliwać pociski energi. Kazushi wybił się od razu w

Warinfinicon: Rozdział 70

Miroi po przejściu jakieś przemiany, spoglądał zaskoczony na swoje dłonie. MW:Co się ze mną dzieje, czuje jak wypełnia mnie potężna moc? Kazushi nie pozwalając na jakikolwiek ruch swojego przeciwnika, od razu wystrzelił w jego stronę pocisk energii, mimo jego prędkości Miroi stał sobie jak gdyby nic, po chwili nastąpiła ogromna eksplozja. Kiedy dym się rozwiał, Miroi zaczął iść pewnym siebie krokiem w stronę Kazushiego, ten nie dając za wygraną zaczął wystrzeliwać serie pocisków, Miroi bez najmniejszego problemu każdy odbił. Gdy Kazushi miał ponownie coś wystrzelić, Miroi w ułamku sekundy pojawił się przed nim i chwycił jego dłoń. Kz:Co? MW:Nie ze mną te numery. (odparł po czym walnął go z kolanka w brzuch a następnie z łokcia w kark powalając na ziemie) Kazushi ponownie rzucił się do ataku na Miroiego, jednak ten uniknął jego pięści uchylając się przed nią, po czym z łokcia walnął go w brzuch, na tym nie poprzestał i walnął główką w jego brodę a na koniec z pół obrotu kopną

Warinfinicon: Rozdział 69

Tym czasem na polu walki, Karai skrywał się w opustoszałym budynku przed Kazushim. Kz:Jedynie co pozostało ci to ukrywanie się, ludzie to są rzeczywiście są żałosnymi stworzeniami. W końcu Kazushi odnalazł mężczyznę i rzucił się do ataku, Karai uniknął go odskakując do góry, jednak kosmita ta tym nie poprzestał i stworzył przed sobą kilka czarnych strzał, które posłał na niego. Karai zmuszony był ich uniknąć, większość z nich udało mu się uniknąć, ale jedna trafiła go w żebro i powaliła go na ziemie. Kz:Kondycja nie ta co na początku, zresztą co myślałeś stając do walki z najpotężniejszą osobą w galaktyce. Nagle spod Karaiego wystrzeliły czarne strzały stworzone przez Kazushiego, mężczyzna nie zdołał nic zrobić i dostał nimi bezpośrednio, większość strzał przebiły jego brzuch oraz klatkę piersiową, jedna gardło a ostatnia głowę, Karai padł bezwładnie na ziemi. Ka:”Czy to rzeczywiście ma być mój koniec, cóż zapewne godny kogoś takiego jak ja. Moje życie było jedną wielką pora