Warinfinicon: Rozdział 74
Następnego dnia
rano, słońce zaczęło wschodzić budząc wszystkie zwierzęta oraz
ludzi do życia, Miroi zaczął otwierać oczy, od razu po
przebudzeniu poczuł jak o coś się opiera. Gdy spojrzał w bok,
spostrzegł wtuloną w niego Karine, oboje siedzieli oparci o drzewo,
chłopak próbował ją odczepić, ale było to niemożliwe, chcąc
nie chcąc musiał przeczekać aż dziewczyna się obudzi. Stało się
tak, dopiero po jakiś 30 minutach, gdy dziewczya ogarnęła sytuacje
od razu odczepiła się od Miroiego lekko się rumienąc.
KR:Wybacz.
MW:Nic nie
szkodzi. (odparł ze swoim uśmieszkiem)
Kiedy wszyscy
stali na nogi, przyjaciele postanowili pochować ciało Karaiego na
polu jego ostatniej walki, gdy to zrobili Miroi, Karina oraz Rikori
postanowili wrócić do domu.
MW:Napewno nie
chcesz wracać z nami Mamo?
NW:Nie, tutaj jest
mój dom, to tutaj się wychowałam, planuje odbudować to zniszczone
miasteczko , dzięki tobie nie będziemy musieli już niczego się
obawiać.
MW:Rozumiem.
NW:Tylko wpadaj od
czasu do czasu do mnie.
MW:Jasne, do
zobaczenia.
KR:Do widzenia, i
dziękujemy za wszystko.
NW:Nie, to ja
dziękuje.
I tak trójka
przyjaciół zaczęła wracać do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz