Warinfinicon: Rozdział 53

Rikori po przemianie w Chibikiego zaczął siać spustoszenie, w kilka sekund załatwił ponadł połowę armii wrogów.
-To jest jakiś potwór.
-Co teraz zrobimy?
-Musimy jakiś sposobem go ominąć, naszym jedynym celem jest Miroi.
Zamaskowani przeciwnicy próbowali się przedostać przez Chibikiego, jednak nie poszło po ich myśli, Rikori w formie lwiego demona zaczął ich zgniatać, Fyuuro próbował go powstrzymać ale nim to zrobił, Chibiko ogonem powalił go na ziemie, następnie zaczął przed pyskiem tworzyć ogromną kule energii, która gdy uderzyła w cel nastąpiła gigantyczna eksplozja, która zniszczyła spory obszar terenu jak i większość przeciwników, w tym momencie Miroi skończył trening, na prawej połwie twarzy pojawiły się czerwone znaki, a prawe oko zmieniło się, białka stały się czarne, a źrenica błękitna.

MW:C...co to za moc, czy to właśnie moc energii Natury? (powiedział do siebie patrząc na swoje dłonie)
Miroi stanął naprzeciw lwiego demona.
F:Miroi, skoro tutaj jesteś, to znaczy że udało ci się opanować energie natury?
MW:Jasna sprawa (odparł ze swoim uśmieszkiem)
Zaraz potem jego mina zrobiła się poważna, Chibiki rzucił się na niego próbując zaatakować swoimi łapskami, jednak Miroi stał zupełnie spokojnie i bez problemu unikał ataku, w pewnym momencie lwi demon z nienacka zaatakował swoim ogonem, Miroi się uśmiechnął i od tak chwycił go w swoje ręce, następnie przerzucił go przez siebie. Chibiki zaczał przed sobą komulować ogromną czarną kulę energii, którą po chwili wystrzelił. W odpowiedzi na ten atak Miroi wystawił przed siebie swoją dominującą dłoń, drugą ręką chwycił za okolice nadgarstka, sekundę później pojawiła się w niej niebieska kula energii.
MW:Shoguneri! (powiedział wystrzeliwując niebieski promień energii)
Kiedy technika Miroiego zderzyła się z kulą wystrzeloną przez Chibikiego na początku zaczeły się siłować, a chwile poźniej nastąpiła ogromna eksplozja, w tym momencie energia natury którą Miroi zebrał skończyła się, czarne znaki znikneły a źrenica stała się normalna.
MW:”Cholera, więc to nadal mój limit.” Rikori nie daj mu się, jesteś za to za silny, postaw mu się, słyszysz.
Głos Miroiego nie docierał do Rikoriego, lwi demon wciąż go atakował.
MW:”Cholera, muszę coś wymyślić. (powiedział wchodząc w tryb Ultra-Miroiego)
MW:Nie poddawaj się Rikori, nie pozwól by ten potwór tobą konrtolował, pamiętaj że jesteś moim najlepszym przyjacielem.
W tymczasem w umyśle Rikoriego, chłopak jakby zaczął tonąć w ogromnym morzu.
RP:C...co się dziej, czyżbym znowu stracił nad sobą panowanie, a zresztą.”
Nagle Rikori zaczął słyszeć głos swojego Miroiego „Nie poddawaj się, słyszysz” „Jesteś za silny na to”
RP:Czy to głos Miroiego?
„Nie pozwól mu się kontrolować, jesteś za silny na to.” „Pamiętaj jesteś moim najlepszym przyjacielem.”
RP:”Najlepszym przyjacielem? Masz racje, nie mogę pozwolić by ktoś taki przejął nade mną kontrole, o nie.”
Rikori zacisnął pięści i zaczął uwalniać swoją energie, kiedy to zrobił cała woda zaczeła znikać, tak samo jak forma lwiego demona.
MW:Rikori, wszystko w porządku?
RP:Tak.
F:Świetnie się spisaliście oboje
RP:Naprawdę.
F:Tak dobrze że postawiłeś się Chibikiemu, ale Miroi musisz bardziej nauczyć się kontrolować energie natury, bo póki co to jest twój limit.
MW:Rozumiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warinfinicon: Rozdział 1

Warinfinicon: Rozdział 72

Warinfinicon: Rozdział 67