Warinfinicon: Rozdział 57
Miroi oraz Karina
przybyli na umówione spotkanie z tajemniczą osobą, tą osobą
okazała się jakaś kobieta.
-Ale wyrosłeś,
prawie cie nie poznałam.
MW:Kim pani jest,
i skąd pani o mnie wie?
NW:To przecież
oczywiste nie wiesz kim ja jestem, a więc dobrze nazywam się Niko
Warusaki.
Wypowiedziane
nazwisko mocno zszokowało chłopaka.
NW:A więc
domyślasz się kim moge być?
MW:N...niemożliwe,
jesteś...moją.
NW:Zgadza się,
jestem twoją matką.
MW:Mamo! Tak
bardzo chciałem chciałem cię poznać. (powiedział ze łzami w
oczach rzucając się na kobiete)
NW:Już dobrze.
Kiedy Miroi się
uspokoił, zaczęli rozmowe na błahe tematy.
NW:A więc czym
się zajmujesz i jak udało ci się przetrwać przez tyle lat samemu.
MW:Od dzicieka
zacząłem trenować u mistrza Karaiego, to on mnie właśnie zaczął
trenować i wpajać mi tajniki sztuk walki.
NW:Rozumiem,
jesteś bardzo podobny do swojego ojca, nie tylko z wyglądu, a kim
ona jest? Niech zgadne to pewnie twoja dziewczyna.
-C...co ależ nie
skąd. (odparli oboje cali zaczerwieni)
KR:Jesteśmy tylko
przyjaciółmi.
MW:A tak właściwie
mamo, to co się stało z moim ojcem?
Na słowo o ojcu
twarz kobiety zrobiła się smutna.
NW:Twój ojciec
niestety zginął tuż po tym jak się urodziłeś.
MW:Co, ale jak?
NW:Właśnie
wezwałam cię w tym celu by ci wyjawić prawdę co się wtedy stało.
Komentarze
Prześlij komentarz