Warinfinicon: Rozdział 105
Miroi oraz Wenuri
wrócili do Kusanami, widok jaki tam zastali mocno ich zaskoczył,
wszyscy ocaleni mieszkańcy wyszli ze schronu i zaczęli wiwatować,
chwile później zaczęli do nich podchodzić i podrzucać do góry,
widać było że tylko Wenuriemu to się nie podobało
-Świetnie się
spisaliście.
-Jesteście
niesamowici.
Co róż takie
zdania padały z ust mieszkańców, Miroi nie wiedząc co zrobić
postanowił się tylko cieszyć z tego. Jak tylko skończyli, Karina
natychmiast rzuciła się Miroiemu na szyje, omal go nie
przewracając.
MW:Karina?
KR:Tak się ciesze
że nic ci nie jest.
MW:To fajnie, ale
jestem cały obolały.
KR:Wybacz.
O:Oboje byliście niesamowicie.
RP:Znając ciebię
to pewnie po tej całej walce jesteś głodny, lecimy na pizze?
MW:Masz racje,
umieram z głodu, chodźmy czym prędzej.
KR:O nie mój
drogi, ty teraz idziesz ze mną. (powiedziała chwytając chłopaka za
rękę i go ciągnąc)
MW:Ej co ty
wyprawiasz, przecież dopiero co skończyłem ciężka walkę.
KR:Zamknij się i
chodź ze mną.
Para po chwili
dotarła na wzgórze, na którym kiedyś oboje odbyli swój trening.
MW:To miejsce.
KR:Pamiętasz,
kiedy zaczęłam trening u Karai-san'a, naszym pierwszym zadaniem było
wspięcie się na to wzgórze.
MW:Jasne jak
mógłbym zapomnieć.
Para usiadła na
krawędzi wzgórza, opartych o siebie.
KR:Jestem taka
szczęśliwa że wróciłeś i jesteś tutaj ze mną.
MW:Ja też.
Komentarze
Prześlij komentarz