Warinfinicon: Rozdział 85
Tym czasem gdzieś
w zupełnie innym miejscu, znajdował się Miroi leżący na ziemi, z
tą różnicą że nad jego głową znajdowała się złota aureola,
chwilę później chłopak otworzył oczy.
MW:Gdzie ja
jestem, czyżbym umarł?
Miroi zaczął
rozglądać się po miejscu, wszędzie było ciemno na ziemi była
woda sięgająca do kostek.
Chłopak nie
wiedząc co ma zrobić, zaczął iść przed siebie.
MW:Haloo jest
tutaj ktoś?
Po przejściu
jakiś 20 kilometrów, Miroi zaczął dostrzegać małe światło,
nie czekając na nic zacząć biec w stronę tego światła. Kiedy
tam wszedł poczuł jak jego ciało zrobiło się cięższe i od razu
padł na ziemie.
MW:Co jest grane?
Miroi spostrzegł
że znajduje się teraz w zupełnie innym miejscu, niebo było
pomarańczowe a chmury kolorowe
-Widzę że
poznałeś już tutejszą grawitacje. (powiedział jakiś tajemniczy
głos)
Nagle przed Miroim
pojawiła się tajemnicza postać (była średniego wzrostu, miała
zieloną skórę znad czoła wystawały dwa czułki, miał mały
dziób oraz spiczaste uszy, ubrany w jakieś złote szaty)
MW:Kim jesteś?
Kio:Nazywam się
Kioshi i jestem królem światów.
MW:Królem
światów?
Kio:Tak odpowiadam
za porządek na każdej planecie w tej galaktyce.
MW:Dlaczego mnie
tu sprowadziłeś?
Kio:Ponieważ
twoja planeta jest w niebezpieczeństwie.
MW:Co?
Kio:Za pewne wiesz
o swoim sobowtórze, on zamierza zaprowadzić terror.
MW:Niech go szlag,
gdybym tylko był żywy i znacznie silniejszy.
Kio:Właśnie
dlatego cię tu sprawdziłem.
MW:Hę?
Kio:Zamierzam cię
trenować by mógł być w stanie go pokonać.
MW:Ale jak, skoro
jestem martwy?
Kio:O to się nie
musisz martwić ja znam sposób by cię ożywić.
MW:Naprawdę?
Kio:Tak, i co ty
na to piszesz się?
MW:No pewnie.
Kio:W takim razie
twoim pierwszym zadaniem będzie dostosowanie się do tutejszej
grawitacji.
Komentarze
Prześlij komentarz